sobota, 5 października 2013

Od Shanel do Omegi - "Nadzieja umiera ostatnia"

C.D. tego: KLIK

Upadłam... Poddałam się choć może i tlił się we mnie mały płomyczek nadzieji nie wierzyłam w jakikolwiek ratunek. Demon kpił ze mnie przez cały ten czas. Z dnia na dzień gniew rósł we mnie coraz mocniej. Nie próbowałam ratować się wspomnieniam ponieważ nie miały już tej siły co kiedyś. Pewnego dnia przybył demon i oznajmił:
- Jeszcze się trzymasz, lecz twe ciało już nie.- Nagle jakby w mglistym lustrze zobaczyłam moje ciało które było bliskie rozkładowi. W tedy mój gniew był tak silny, że nic nie mogło mnie powstrzymać. Nawet demonowi się już to nie udało.
-Udało się wreszcie jestem wolna z powrotem.- pomyślałam, ale zobaczyłam że jestem w dziwnym miejscu jakby przedsionku nieba. Spojrzałam w dół na ziemię i szepnełam:
- Zginęłam...- Nagle usłyszałam głos:
- Nie. Jesteś tu przez pomyłkę. Nie masz ciała, ale zaraz coś zaradzimy.- Nie wiedziałam co mówiło te słowa. Pamiętam, że byłam bardzo zmorzona snem i zasnęłam. Nad ranem zobaczyłam, że nie mam już niebieskiej sierści i wstęgi, tylko łuk kołczan i strzały. Było to dla mnie bardzo dziwna zmiana, ale cóż ważne, że żyje pomyślałam. Szłam przez tereny watahy i usłyszałam szelest po czym zobaczyłam jakiegoś wilka z watahy który na mnie warczał. Próbowałam mu wytłumaczyć co się ze mną stało, ale nie wierzył. Poprosiłam by zaprowadził mnie do Alfy. Niechętnie, ale wykonał prośbę. Kiedy byłam już na miejscu ujrzałam Omegę, która przyglądała mi się z zainteresowaniem po czym powiedziała:
<Omego dokończysz? Nowy wygląd prześle jutro bo dziś jest już późno ok?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test