niedziela, 29 września 2013

Od Shannel:"Zlodowaciałe serce"

Po spotkanie z Nialem było dla mnie dziwne. Ciężki był jego charakter, ale trudno jego sprawa.
  Za kilka dni wybrałam się na dno spokoju tam zawsze było ukojenie dla skołatanych nerwów. Każdy nerwowy wilk, który tu wszedł wychodził opanowany i pewny siebie. Jak to zwykle miałam w zwyczaju położyłam się na skałach i zasnęłam. Tutaj dla mnie nie było barier czasowych. Moja drzemka nie trwała długo ponieważ usłyszałam nagły trzask. Wstałam niczym oparzona i podbiegłam do miejsca z którego wydobywał się dźwięk. Moje oczy ujrzały stłuczone lustro. Nie wiedziałam skąd się wzięło, ale postanowiłam je uprzątnąć, by nikt się skaleczył. Kiedy odłamki szkła były już zakopane spostrzegłam że moja łapa, krwawi. Trzeba było ją przemyć żeby nie wdało się zakażenie. Ruszyłam na łąke koło mojej laguny przy mojej norze. Nagle coś zaczęło się  ze mną dziać. Nie panowałam nad swoim ciałem. Zaczęło biec w miejsce którego nie znałam. Poczułam się jak więzień we własnym ciele nie mogłam nic zrobić to był koszmar. Spojrzałam na swoją krwawiącą łapę, w której zauważyłam odłamek lustra. Zrobiło się ciemno. Byłam w jakieś próżni nie miałam, ani rąk ani nóg byłam jaką breją. zobaczyłam jakieś światełko ospale ruszyłam jego stronę. Gdy już miałam je złapać wybuchło i zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia i problemy. Zasmuciłam się. Nie wiedziałam co teraz będzie gdzie jest moje ciało itd. Zobaczyłam demona, który powiedział:
- Ah... Te lustro, które uprzątnęłaś było moim więżeniem. Hahaha! W momencie kiedy się skaleczyłaś weszłem w twoje ciało i nim zawładnąłem.- Było to dla mnie dziwne. Powiedziałam:
- Przestań zostaw mnie. Po co to robisz?- Demon zaśmiał się i powiedział:
- Potrzebowałem wcielenia. Twoje nie jest dla mnie najlepsze, ale może być.- Moje ostatnie spotkanie z demonami było również trudne, ledwo uszłam z życiem, ale wiem że moszna je pokonać siłą woli. Mój wróg chyba słyszał moje myśli ponieważ powiedział kpiąc:
- Siła woli haha i ty w nią wierzysz?
- Owszem- Demon nieco zlękniony i zamyślony odparł:
- Przypomnij sobie jak wszyscy tobą pomiatali...
- Nieprawda!- warknęłam po czym odwróciłam się. Demon podawał wiele sytuacji, którym zaprzeczałam. Byłam nie do złamania. Niestety w końcu doszło do argumentu:
- Nikt Cię nigdy nie pokocha...- Zostało to wypowiedziane w taki sposub nie powstrzymałam się. Załamana skuliłam się i uroniłam kilka łez nie miałam już ochoty i silnej woli do rozmowy. Uległam...
C.D.N
<dokończę jak będę miała czas może jutro:)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test