Przed deszczem schroniliśmy się w jakiejś norze.
Choć byliśmy przemoknięci,na naszych twarzach dalej widniał uśmiech.
Usiadłem przed wejściem.
- Lubię taką pogodę.Daje mi czas do myślenia. - powiedziałem spokojnie.Zauważyłem że wilczyca jest zmęczona.
- Jeżeli chcesz,połóż się spać,zajmę się wartą.
- Ale wiesz że nie musisz...
- To nic takiego. - uśmiechnąłem się do niej.
Wadera położyła się spać.Po około 7 minutach zasnęła.
Popatrzyłem przez chwilę na nią.
Po raz pierwszy zrozumiałem,że czuję coś więcej...niż przyjaźń.
Byłem przyzwyczajony do stróżowania w nocy.
Patrzyłem jak krople uderzają o grunt.
**Rano.
Wyszedłem coś upolować,ponieważ wiedziałem że Hope pewnie będzie głodna.Ta czynność nie zajęła mi wyjątkowo wiele czasu.
Po krótkim czasie wróciłem do nory z łanią.
Wadera powoli otwierała oczy.
- Witam w świecie żywych. - usiadłem po czym wadera się uśmiechnęła do mnie.
- Masz,pewnie jesteś głodna. - podsunąłem jej kawałek mięsa.
< Hope? Sory że tak późno,ale musiałem coś załatwić ;p >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test