-A no tak...-odpowiedział.
-Czekaj....-nastawiłam uszka.-Coś tu jest.
Basior nastawił uszy, ale nic nie usłyszał. Istalari usiadła mi na grzbiecie. Źrenice mi się rozszerzyły a gdzieś tam na końcu podświadomości krzyczało moje rozsądne"ja":Musisz komuś powiedzieć!. Otrząsnęła się z transu i bez słowa pociągnęłam za sobą Marco. Aureola zajarzyła się mocniej. Wpadliśmy na polanę. Zobaczyłam Ichigo i Hope. Jak ona może tak po prostu sobie siedzieć,pomyślałam. Aureola Hope żarzyła się.
-Hope!-wrzasnęłam. Hope oderwała swoje spojrzenie od Ichigo.
-No co...-powiedziała ze złością.-Nie przeszkadzaj!
-To ja ci przeszkadzam?!Spójrz na swoją aureolę!
-Wczoraj też tak robiła.-powiedziała obojętnie.
-Hope....wysłuchaj jej.-powiedział Ichigo.-Co jest Omega?
-Co jest?To się zbliża.-odpowiedziałam.
-Co się zbliża...?-zapytał Ichi.
-Już nic...powiedziałam ze stłumioną złością i zawodzeniem razem.-Po prostu...najwyraźniej jestem głupia...
Przez cały czas gapił się na mnie Marco. Chciał mnie zatrzymać, ale zrozumiał że lepiej mnie zostawić na razie samą.
Biegłam aż nad samą rzekę. Stanęłam nad wodą.
-A może to prawda?Może jestem głupia?-powiedziałam sama do siebie.Nagle wielki cień zwalił się na mnie i przydusił tak że straciłam przytomność.
***
Leżałam na posadzce. Trochę mnie mdliło. Obraz przed oczami stawał się coraz bardziej ostry. Dopiero teraz poczuła ból w kostkach. Powiało chłodem. Nagle kosmyk białych włosów spadł mi na czoło. Spojrzałam na siebie i ...
-Jestem człowiekiem.-próbowałam ruszyć rękoma ale kajdany skutecznie mi to uniemożliwiły. Z cienia wyszedł jakiś mężczyzna. Uśmiechną się do mnie.
-Już wstałaś?No proszę.-powiedział.
-Kim jesteś?-krzyknęłam a mój melodyjny głos odbił się od ścianach sali.
-Oj nie krzycz moja waderko...a raczej wilkołaczko.-gdy to powiedział zrobiłam zdziwioną minę.-Tak jesteś wilkołakiem. Za to twoja siostra...też....bez dwóch zdań. Ach ja... ja jestem...Shezam...
-...-zaniemówiłam.
<Niech ktoś dokończy.Marci, Hope, Ichigo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test