poniedziałek, 15 lipca 2013

Od Blue do Kiby

Rozejrzałam się po jaskini. Było tu ciemno, i jaskinia była dosyć duża, jednak mnóstwo zapełnionych półek, regałów sprawiało że miejsce było przytulne. Zapaliłam starą lampę naftową, którą Kiba kiedyś znalazł. W pomieszczeniu rozbłysło słabe światło. Dużo kurzu, stwierdziłam w myślach. Cofnęłam się o parę kroków i przewróciłam stojące za mną wiadro z wodą. Co ze mnie za niezdara! Rzuciłam parę przekleństw i podniosłam wiadro. Zwykle nie używałam takich słów, zostałam wychowana na dosyć taktownego wilka, ale w samotności i pod wpływem wściekłości na moje oblicze, wymsknęło mi się parę niestosownych słów. Wzięłam miotłę i wymiotłam starannie wodę z jaskini. Wróciłam po wiadro by znów napełnić je wodom i zauważyłam Kibe. Z góry było widać jak szuka zwierzyny. Ale za nim w krzakach coś się poruszało. To nie mogła być sarna... Rzuciłam wiadro i na złamanie karku zeskakiwałam ze skał. Trzeba było go ostrzec, ale czy nie dotrę za późno? Istota oddała skok by zaatakować Kibe. Byłam szybsza. Przyjęłam atak na siebie. Poczułam jak pazury wbijają mi się w ciało a szczęki zaciskają na moim grzbiecie. Przygwoździł mnie do drzewa.
<Kiba?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test