(C.D tego KLIK)
Wyruszyliśmy po wschodzie słońca. Długo wędrowaliśmy aż zrobiliśmy nocą postój w jakimś dziwnym lesie.
Ułożyłam się nas posłaniu i popatrzyłam najpierw na smutnego Marco a potem na leżących koło siebie Hope i Ichigo. Zrobiło mi się przykro. Nigdy wcześniej nie byłam taka rozdarta. Błądziłam wzrokiem po drzewach. Usłyszałam trzask gałęzi, a potem ból w skroniach.
***
Obudziłam się w jakiejś jaskini. Wstałam i spojrzałam na siebie. Znowu byłam człowiekiem. Usłyszałam krzyk. Pobiegłam alejkami w jego kierunku. Wpadłam do sali wypełnionej klatkami i zwisającymi z wysokiego sufitu kajdanami. Moi przyjaciele byli w jednej klatce. Nagle zauważyłam Hope w ciele człowieka zwijającą się z bólu w innej celi. Obok drzwi stał Shezam.
-Hope!-krzyknęłam i dopiero teraz zrozumiałam swój błąd. Wszystkie oczy skierowały się na mnie.
-No proszę....moja ukochana...-powiedział Shezam.-Wiesz twoja siostrzyczka też jest całkiem ładniutka w ciele człowieka.
Ichigo i Marco rzucili się na kraty.
-Czemu znów mnie zmieniłeś?!-krzyknęłam.
-Oj skarbie...bo w tym ciele jesteś ładniejsza.-wszedł do celi Hope i pogładził ją po policzku. Zauważyłam łzy w jej oczach.-Albo tu wejdziesz i zostaniesz moją partnerką albo zabije najpierw Hope potem Ichigo a potem Marco.
-Zostaw ją!-krzyknął Marco.
-Zamknij się kundlu!-warknął Shezam.-No to co? Kochanie?
Ze łzami w oczach weszłam do klatki. Shezam uśmiechnął się i wyciągnął Hope z celi. Kiwnął na swoich pomagierów a oni wyciągnęli wierzgających basiorów i wszyscy(oprócz mnie) zostali wypuszczeni. Shezam wszedł do mojej celi i pogłaskał mnie po policzku.
-Wszystko będzie dobrze...-powiedział.
***
-Musimy ją uwolnić!-krzyknął Marco.-Pomożecie mi?
<ICHIGO?HOPE?MARCO?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test