niedziela, 14 lipca 2013

Od Omegi do Marco

-Dzięki że mnie pocieszyłeś...to naprawdę miłe.-tylko to powiedziałam a lunął deszcz.
-Heh...to może gdzieś pójdziemy, aby nie zmoknąć?-powiedział patrząc na mnie.
-Dobry pomysł-powiedziałam spoglądając na moją grzywkę.-Albo...
Ochlapałam go wodą z kałuży.Odbiegłam na kilka metrów i znów go ochlapałam.Zrozumiał.Wkrótce zaczęliśmy się ochlapywać jak małe szczeniaki. Śmialiśmy się, ale deszcz zagłuszał wszystko. W końcu zrobiło się tak ciemno że go nie zauważyłam i ślizgając się na błocie wpadłam na niego. Głośno dyszałam. Byłam tak oszołomiona że nie mogłam z niego zejść. Leżeliśmy tak w bezruchu gapiąc sobie w ślepia.Mżyło aż w końcu przestało padać i nastała cisza aż do chwili gdy się odezwał
-
<Marco dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test