piątek, 26 lipca 2013

Od Trisi


Kilka dni temu rozpętała się krwawa wojna. Więc rodzice kazali mi jak najszybciej stąd uciekać. Zrobiłam to co kazali. Może niektórzy nazwaliby mnie tchórzem. Ale postąpiłam jak postąpiłam. Czasu już nie cofnę... Wracając do teraźniejszości to błąkam się po jakimś lesie przez pięknych parę dni. Zwierzyn nie mogłam wytropić, a nie jadłam dość długo. W końcu doszłam do jakiejś rzeki. Napiłam się i wskoczyłam do niej. Pływało się przyjemnie. Ach...Jak dobrze być w swoim żywiole. Po długim pływaniu w rzece wyszłam z niej i otrzepałam. Poszłam dalej. Nagle wskoczyła na mnie jakiś wilk. Był czerwono - beżowy i niedaleko oczu miał zielone kreski.
- Kim jesteś!? - krzyknęła.
- No przepraszam bardzo ! Ty się na mnie rzuciłaś! - krzyknęłam. Trochę była wkurzona , choć nie wiem za bardzo czym.
- Ale ty jesteś tu obca.
- No dobra. Niech ci będzie. Jestem Trisia. Teraz lepiej?!
- I to o wiele. - powiedziła i zeszła za mnie. - Ja jestem Swiftkill. Dołączasz do tutejszej watahy? - spytała przyjaznym głosem.
- No....Tak. A zaprowadzisz mnie do alfy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test