piątek, 12 lipca 2013

Od Omegi do Marco

-No dobrze.-spojrzałam w jego oczy.-Ale jak mnie wystawisz...
-Nie wystawię.-uśmiechnął się do mnie.-Ściemnia się....choć coś ci pokaże.
Poszłam posłusznie za basiorem.Weszliśmy na wzgórze na łące prawdy. Nasze głowy były ponad linią drzew. Zaszło słońce a niebo pokryło się gwiazdami.
-Zamknij oczka.-powiedział.Zamknęłam oczy.-teraz je otwórz.
Basior w łapach trzymał świetlistą kulę.Mieniła się złotym kolorem.Marco przeciągną po niej pazurem.
-Wyryłeś moje imię....-zafascynowana i trochę wzruszona patrzyłam na kulkę.-Co to?
-To gwiazda...specjalne dla ciebie...
-Dla mnie?-podbiegłam do niego i szybko przytuliłam.-Zawsze chciałam mieć swoją gwiazdę...
Patrzyłam na niego nie zdejmując mu łap z ramion.
<Marco dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test