poniedziałek, 25 listopada 2013

Od Skyfall- Rozpadające się iluzje boleśnie ranią

 
Otworzyłam oczy. Byłam w tajemniczych ciemnościach. Siedziałam jakby po środku tego mroku, matczyny medalion świecił dość mocno, więc droga była nie co podświetlona na kolor niebieski. Zresztą moje zielone oczy także wydawały "promienie". Panowała głucha cisza.
- Niesamowite- usłyszałam pewien głos, znajomy głos.
- Ktoś ty?!- obracałam głowę. Wstałam. Byłam przygotowana na wszystko. Słyszalny był też nieustannie bijący zegar- o co tu chodzi?- szepnęłam sama do siebie.
- Wydaje mi się, że nie jesteś tą, którą szukam... na razie...- nagle ujawniła się postać wilka przyozdobionego różnymi piórami.
- Featherine...
- W rzeczy samej, moja droga- uśmiechnęła się. Warknęłam.
- Czego chcesz?! *wrrrr*
- Poszukuję pewnej osoby.
- ?
- Wiesz co mam na myśli...
- Nie bardzo...
- Nie lubię zdradzać moich zamiarów, ale i tak potrzebuję czyjeś pomocy. Muszę znaleźć kogoś odpowiedniego, by odrodzić się- wtedy skoczyłam, by wbić zębiska w jej gardło, w gardło wiedźmy. Niestety, jakaś siła mnie przetrzymała. Moje tylne i przednie łapy pokrył lód. Nie potrafiłam się wydostać. Woda pod postacią szklanej rzeźby stawała się co raz bardziej zimna, co sprawiało, że w przednich i tylnych kończynach nie miałam wczucia. Nie było mowy o wydostaniu się. Wiedźma Iluzji zniknęła i ponownie się pojawiła, ale tuż przede mną.
- N-nie.. pozzz...
- Hmm? Słabo cię słyszę.
- N-nniee... pozz..zz-wolę...- czułam ból.
- Nie mam na myśli ciebie. Chodzi raczej o Pandorę.
- Ppp-andorrę?
- Myślisz, dlaczego czujesz, że już wcześniej ją znałaś, zanim ją "poznałaś"? Ona jest tylko moim naczyniem, ciałem. A raczej była, coś nie pozwoliło mi, bym mogła ją wchłonąć, a później się odrodzić. Jak wiesz, mój wygląd to iluzja. Ciało nie istnieje. Jestem niczym. Ale mogę się odrodzić, by ta iluzja stała się rzeczywistością. Ja jestem twoim wymysłem, który już niedługo stanie się prawdą.
- Skoro to prawda- poczułam się silniejsza. Lód zaczął pękać- to mogę cię jeszcze pokonać. Bicie zegara ustało.
Kawałki rozleciały się i znikły. Martwe uczucie łap zniknęło również. Wokół mnie powstał krąg ze światła i ognia błękitnego. Zamknęłam oczy.
_____________________________
- Gdzie ja jestem?- leżałam na pustyni. Gorący piach i słońce utrudniały, by zrobić cokolwiek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test