środa, 6 listopada 2013
Od Pandory do Picalla
Zaczęłam wchodzić do jaskini basiora, stanęłam w miejscu. Myślałam ,, Co ja robię?!". Nie czułam się sobą. Mój charakter stał się bardzo stanowczy. Pokręciłam głową.
- Czy coś nie tak?- spytał.
- Ja... przepraszam...- wycofałam się.
- O co chodzi?
- N-nie wiemm....- szepnęłam.
- Hmm?
- Już ciemno... muszę wracać...- szłam do tyłu, na zewnątrz.
- Ale, przecież masz daleko, nieprawdaż?- zdziwił się...
- Oj tak... ale...
- Nie chcesz? Cóż, chciałem ofiarować ci miejsce do spania, ale jeśli...
- Naprawdę nie trzeba- machałam łapami. Potknęłam się o kamień. Podszedł do mnie.
- Bardzo..- przełknęłam ślinę- bym prosiła...- uśmiechnęłam się bardzo nieśmiało. Pomógł mi stać, minęło kilka minut, rozmawialiśmy o różnych rzeczach...
- Wybacz za tamto, że tak stanowczo do wszystkiego podchodziłam... czasem mam wrażenie, że... nie jestem sobą...
- Nie masz za co przepraszać- uśmiechnął się. Popatrzył się na mnie, zobaczył, że zrobiłam się bardzo czerwona.
- Czego się wstydzisz?
- Ehh, że kto? Aaa,... jaa-aa? A nieee, to po prostu... no ten.. tego... wiesz.. eh- nie mogłam wydusić z siebie słowa. Byłam bardzo zawstydzona tą sytuacją, tą, że miałam przenocować u... basiora. Jestem wstydliwą, wrażliwą waderą, wiedziałam, że było to bardzo koleżeńskie z jego strony, ale ja czułam się dziwnie, może dlatego, że nikt nie był nigdy dla mnie taki miły...
< Picallo, co dalej?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test