poniedziałek, 23 września 2013

Od Ichigo CD Hope


Spotkaliśmy Omegę i Marco.
- Dawno się nie widzieliśmy... - powiedział basior.
Moją odpowiedzią był lekki uśmiech.
- Może się przejdziemy? - zaproponowałem reszcie.
- Czemu by nie.

~ 20 minut później.

Zwiedzaliśmy tereny watahy.
Nie było źle,a wręcz mogłem się odstresować od nurtujących mnie myśli.
Po 10 minutach wszyscy byli głodni.
Hope zaproponowała byśmy poszli coś upolować,
więc tak zrobiliśmy.
- Coś mało dzisiaj tej zwierzyny. - powiedziała jedna z wader.
- Cierpliwości - Wraz z Marco zaczęliśmy się cicho śmiać.
Zauważyłem coś niepokojącego.
Czułem,że coś nas obserwuje,a zarazem że coś się ze mną dzieje...
Zaczęła boleć mnie głowa.
Odbiegłem trochę od reszty.
- Ichigo gdzie idziesz? - zapytała hope.
- Ja..ten..eh..zaraz wrócę. - wymamrotałem.
Biegłem przed siebie.
Nagle stanąłem,po czym zauważyłem jak coś przede mną stoi.
Było to wielkie stworzenie,ale za nic nie mogłem rozkminić co to jest ( heh  )
Bez wahania stanąłem do walki.Było słychać z daleka odgłosy walki.
Moi przyjaciele przybiegli mi na pomoc,a nieźle byłem poharatany...
Mój wzrok się pogarszał.Z oddali dostrzegłem pewną postać,która stała "na" stworzeniu.
Był to wilk.Usłyszałem donośny jęk.Zobaczyłem jak hope starając się mnie bronić,
lecz została ranna.
Coś chwyciło ją,a potem nagle znikło.
Straciłem przytomność,osuwając się na ziemię.


< Ekhem,reszta? sory że tyle mnie nie było,sprawy..rodzinne. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test