Zobaczyłam Esme. Postanowiłam z nia pogadać.
- Hej..
- Kim jesteś? - usłyszałam warknięcie.
- Jestem Neferet.
- Dobrze, wierzę ci. Teraz rozpoznam twój zapach.
- Wiesz myślę, że mamy ze sobą wiele wspólnego. - przysiadłam obok niej.
Obok mnie wiło się plącze.. To pewnie sprawka Esme.
- Co na przykład? Nie masz tak ciężko, nie wiesz jak to jest nie widzieć.
- Moja ukochana siostra... - łza popłynęła mi z oka - była niewidoma. Na każdym kroku jej pomagałam, byłyśmy przyjaciółkami.. Ale nawet jej nie udało mi się zatrzymać... - prawie się rozryczałam.
- I??
- Moja rodzina zginęła w pożarze. Ale Willa, ona, ona cały czas była przy mnie.. Czasem myślę, że to moja wina, że Willa nie żyje.. Nie potrafiłam jej zatrzymać.. Pobiegła za zapachem rodziców, czuła, że coś im zagraża.. i wtedy.. pień, płonący pień spadł prosto na nią.
Moje rany się odnawiały.. Ciągle w głowie słyszałam jej krzyk:
- Co się dzieje? Aaaaa....Neferet?! Nef...
- Przykro mi. Przeżyłaś okropną tragedię. - mówiła Esme.
- Dlatego też uważam, że powinnyśmy się zaprzyjaźnić. Rozumiemy się wspaniale.
* Esme. dokończ proszę*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test