wtorek, 10 września 2013

Od Shannel:"Jak za własnym ogonem."


Często myślałam nad swym życiem. W sumie było nijakie. Cóż z tego, że żyłam spokojnie. Jak każdy wilk pragnęłam wielkiej przygody i przyjaciół. Niestety tego brakowało mi najbardziej. Kiedy tylko próbowałam zagadnąć nie było dla mnie czasu. Położyłam się i westchnęłam. Może, by tak zniknąć na parę dni tond i gdzieś się zaszyć pomyślałam, ale chwilę potem stwierdziłam że to niedorzeczne. Zbliżała się noc. Więc poszłam spać  myśląc, że nastąpi kolejny nudny dzień... Nad anem udałam się na polowanie i posiliłam się. Potem udałam się na przechadzkę do lasu Czerwonych kwiatów. W tym miejscu było tak ujmujące piękno że nie mogłam sobie spaceru tam. Nagle usłyszałam wybuch w jakieś norze. Zdziwiłam się i szybko pobiegłam zobaczyłam wilczyce. Wyglądała tak:
Zapytałam:
- Nic Ci nie jest?
- Nie. - odparła sprzątając norę.
- Może Ci pomóc?
- Nie, nie już po sprawie. Może wejdziesz? Jestem Czichiro.
- Dziękuję za gościnę. Jestem Shanel.
- Co Cię do mnie sprowadza?
- W sumie... nic. Przechadzałam się tylko.
- Moja droga na pewno masz jakiś problem
- Owszem skołatane serce... Ech...
- Rozumiem. Niestety to jedyna przypadłość na, którą nie ma lekarstwa. Nie martw się kiedyś poznasz tego jedynego.
- Tak, Ci się wydaje? Ja w to bardzo wątpię. Od jutra znowu się zacznie rutyna dnia.- przewróciłam oczami. Wilczyca spojrzała, zaśmiała się i powiedziała:
- Każdy jest kowalem swojego losu i choć może dni się powtarzają nie pozwól by były takie same, żyj każdą chwilą jakby była ostatnia.
- Mądre słowa Czichiro. Jesteś kochana. Należysz do jakieś watahy?
- Nie bo nie mogłabym pomagać wszystkim wilkom dookoła.
- Rozumiem. Muszę już iść robi się późno. Dziękuję Ci za te pokrzepiające słowa. Do zobaczenia.- Wilczyca uśmiechnęła się i powiedziała:
- Do zobaczenia Shanel! Wpadnij czasem, przyda mi się pomoc.
Wracając do watahy cieszyłam się że spotkałam taką osobę na swojej drodze życia. Zamyślona tak długo szłam. Nagle ktoś wyskoczył na mnie zza krzaków i uderzyłam głową o kamień. Straciłam przytomność...
<dokończy ktoś, co się stało ze mną potem?>

1 komentarz:

  1. Przepraszam za błędy byłam już trochę zmęczona pisząc to. Myślę, że zrozumiecie.

    Shanel

    OdpowiedzUsuń

Test