Skrzydlata wadera wydawała mi się miła i nieco zagubiona. Zauważyłam że jest skryta w sobie, co nas nie poróżniło.
-A więc co tutaj robicie? - już trochę pewniej zadała pytanie. Patrzała na nas oboje równocześnie, mimo to jej wzrok zdradzał stan głębszej refleksji.
- Spacerujemy. - odezwał się milej Kiba, jest mądry, więc pewnie zauważył że wadera jest nieśmiała. -Chcesz się dołączyć? - dodał uprzejmie.
- A nie będę przeszkadzać? - Eligia znowu stała się nie pewna.
- Ależ oczywiście że nie, miło nam będzie jeśli ktoś jeszcze nam potowarzyszy. - odpowiedziałam.
- No dobrze. - zgodziła się wadera.
Razem ruszyliśmy, śmiejąc się i rozmawiając. Przez pewien czas zamyśliłam się, czułam niepokój. Spróbowałam odgarnąć te myśli, ale uczucie pozostawało. Zatrzymaliśmy się na pięknej polanie, przecinanej płytkim strumykiem w lesie białych kwiatów. Położyłam się na suchej trawie. Eligia stała w rzece i rozglądała się, prowadząc konwersacje z Kibą, który z koleji węszył za zającami. Udało mu się jednego odszukać i gonił go jak szalony wokoło polany.Ja nadal nie umiałam się oderwać od tego uczucia, instynkt kazał mi uciekać. Nagle coś poruszyło się w krzakach za mną, Eligia i Kiba nic nie słyszeli. Poczułam lodowaty oddech na karku. To był demon.
<Kiba? Teraz twoja kolej :) )
poniedziałek, 30 września 2013
Od Hope CD od Ichigo
Obudziłam się w jakimś ciemnym miejscu. Nie wiedziałam co się dzieje...
Pamiętam tylko , że coś mnie zraniło i tracąc przytomność widziałam tylko Ichigo osuwającego się na ziemie...
Panowała cisza...
Moja aureola lekko rozświetlała to co było wokół mnie.
W oddali wdziałam innego wilka leżącego bezwładnie na ziemi.
- Ichigo?
Odwrócił głowę i gdy mnie ujrzał uśmiechnął się. Podeszłam do niego.
Był ranny.
-Wszystko w porządku?-spytał mnie.
-T-tak ... -wtuliłam się w jego futro.
Po chwili wstał i zaczął warczeć. Przed nami stał jakiś potwór...
Po długiej i wyczerpującej walce z bestią postanowiliśmy poszukać wyjścia.
Znaleźliśmy małą szparę przez którą mogliśmy rozwalić.
Gdy opadł kurz po zniszczeniu skały zastygliśmy.
Staliśmy na jakimś pustkowiu...
-Gdzie my jesteśmy?-spytałam.
<Ichigo?>
Pamiętam tylko , że coś mnie zraniło i tracąc przytomność widziałam tylko Ichigo osuwającego się na ziemie...
Panowała cisza...
Moja aureola lekko rozświetlała to co było wokół mnie.
W oddali wdziałam innego wilka leżącego bezwładnie na ziemi.
- Ichigo?
Odwrócił głowę i gdy mnie ujrzał uśmiechnął się. Podeszłam do niego.
Był ranny.
-Wszystko w porządku?-spytał mnie.
-T-tak ... -wtuliłam się w jego futro.
Po chwili wstał i zaczął warczeć. Przed nami stał jakiś potwór...
Po długiej i wyczerpującej walce z bestią postanowiliśmy poszukać wyjścia.
Znaleźliśmy małą szparę przez którą mogliśmy rozwalić.
Gdy opadł kurz po zniszczeniu skały zastygliśmy.
Staliśmy na jakimś pustkowiu...
-Gdzie my jesteśmy?-spytałam.
<Ichigo?>
Nowa! Kasha!
Opis wilka: świetnie poluje, tajemnicza, spokojna, samotna, denerwuje ją troche słońce, agresywna, niedostępna, prawie niczego się nie boi chyba że człowieka
Partner: Podoba jej się Ichigo
(prosimy o ponowne wybranie wyglądu gdyż link do wyglądu wilka prowadził do kilku obrazków :( )
(prosimy o ponowne wybranie wyglądu gdyż link do wyglądu wilka prowadził do kilku obrazków :( )
Nowa! Daney
Partner: Szuka
Opis wilka: Jest to rozbrykana wadera o zmiennym charakteże ,ale zazwyczaj jest wesoła jeśl niemasz dużo energi nawet z nią nei gadaj bo Cię wykończy x3
niedziela, 29 września 2013
Uwaga!
Skończył nam się transfer. Odnowiony zostanie we wtorek i przez poniedziałek wysyłać formularzy zgłoszeniowych jednak będzie można wysyłać tylko opowiadania.
Alfy...
Od Egili Do Blue i Kiby
Spacerowałam po lesie jak zawsze sama szukając nowych przyjaciół którzy może mnie polubią. Nagle usłyszałam jak dwa wilki Wadera i Basior rozmawiają ze sobą idąc przez las. schowałam się za drzewo aby mnie nie zobaczyli. Gdy przeszli obok mnie basior powiedział:
-Blue, ktoś nasz obserwuje....
-Jak to?- Odpowiedziała wadera mało przestraszona.
-Zaczekaj tutaj...-Basior powiedział waderze i podszedł do drzewa za które się schowałam. I nagle.....
-Kim ty jestes!-Warknoł basior bardzo zły.
-Kiba!-Krzykneła wadera.- Zostaw ją ona nam nic nie zrobi! Już ją kiedyś widziałam jak siedziała nad jeziorem patrząc się w odbicie. Prosze zostaw ją.
-Dobrze już dobrze...-Powiedział basior podchodząc do wadery.
-ja..ja...mam na imię Eligia.-Powiedziałam trochę zdenerwowana.
-Ja jestem Blue, a to Kiba. Miło na cię poznać.-Powiedziałam miło wadera a basior wydawał sie mniej miły i tylko lekko warknoł.
-A więc co tutaj robicie?-Zapytałam niewiedząc co mówię.
(Dokończcie)
-Blue, ktoś nasz obserwuje....
-Jak to?- Odpowiedziała wadera mało przestraszona.
-Zaczekaj tutaj...-Basior powiedział waderze i podszedł do drzewa za które się schowałam. I nagle.....
-Kim ty jestes!-Warknoł basior bardzo zły.
-Kiba!-Krzykneła wadera.- Zostaw ją ona nam nic nie zrobi! Już ją kiedyś widziałam jak siedziała nad jeziorem patrząc się w odbicie. Prosze zostaw ją.
-Dobrze już dobrze...-Powiedział basior podchodząc do wadery.
-ja..ja...mam na imię Eligia.-Powiedziałam trochę zdenerwowana.
-Ja jestem Blue, a to Kiba. Miło na cię poznać.-Powiedziałam miło wadera a basior wydawał sie mniej miły i tylko lekko warknoł.
-A więc co tutaj robicie?-Zapytałam niewiedząc co mówię.
(Dokończcie)
Od Shannel:"Zlodowaciałe serce"
Po spotkanie z Nialem było dla mnie dziwne. Ciężki był jego charakter, ale trudno jego sprawa.
Za kilka dni wybrałam się na dno spokoju tam zawsze było ukojenie dla skołatanych nerwów. Każdy nerwowy wilk, który tu wszedł wychodził opanowany i pewny siebie. Jak to zwykle miałam w zwyczaju położyłam się na skałach i zasnęłam. Tutaj dla mnie nie było barier czasowych. Moja drzemka nie trwała długo ponieważ usłyszałam nagły trzask. Wstałam niczym oparzona i podbiegłam do miejsca z którego wydobywał się dźwięk. Moje oczy ujrzały stłuczone lustro. Nie wiedziałam skąd się wzięło, ale postanowiłam je uprzątnąć, by nikt się skaleczył. Kiedy odłamki szkła były już zakopane spostrzegłam że moja łapa, krwawi. Trzeba było ją przemyć żeby nie wdało się zakażenie. Ruszyłam na łąke koło mojej laguny przy mojej norze. Nagle coś zaczęło się ze mną dziać. Nie panowałam nad swoim ciałem. Zaczęło biec w miejsce którego nie znałam. Poczułam się jak więzień we własnym ciele nie mogłam nic zrobić to był koszmar. Spojrzałam na swoją krwawiącą łapę, w której zauważyłam odłamek lustra. Zrobiło się ciemno. Byłam w jakieś próżni nie miałam, ani rąk ani nóg byłam jaką breją. zobaczyłam jakieś światełko ospale ruszyłam jego stronę. Gdy już miałam je złapać wybuchło i zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia i problemy. Zasmuciłam się. Nie wiedziałam co teraz będzie gdzie jest moje ciało itd. Zobaczyłam demona, który powiedział:
- Ah... Te lustro, które uprzątnęłaś było moim więżeniem. Hahaha! W momencie kiedy się skaleczyłaś weszłem w twoje ciało i nim zawładnąłem.- Było to dla mnie dziwne. Powiedziałam:
- Przestań zostaw mnie. Po co to robisz?- Demon zaśmiał się i powiedział:
- Potrzebowałem wcielenia. Twoje nie jest dla mnie najlepsze, ale może być.- Moje ostatnie spotkanie z demonami było również trudne, ledwo uszłam z życiem, ale wiem że moszna je pokonać siłą woli. Mój wróg chyba słyszał moje myśli ponieważ powiedział kpiąc:
- Siła woli haha i ty w nią wierzysz?
- Owszem- Demon nieco zlękniony i zamyślony odparł:
- Przypomnij sobie jak wszyscy tobą pomiatali...
- Nieprawda!- warknęłam po czym odwróciłam się. Demon podawał wiele sytuacji, którym zaprzeczałam. Byłam nie do złamania. Niestety w końcu doszło do argumentu:
- Nikt Cię nigdy nie pokocha...- Zostało to wypowiedziane w taki sposub nie powstrzymałam się. Załamana skuliłam się i uroniłam kilka łez nie miałam już ochoty i silnej woli do rozmowy. Uległam...
C.D.N
<dokończę jak będę miała czas może jutro:)>
Za kilka dni wybrałam się na dno spokoju tam zawsze było ukojenie dla skołatanych nerwów. Każdy nerwowy wilk, który tu wszedł wychodził opanowany i pewny siebie. Jak to zwykle miałam w zwyczaju położyłam się na skałach i zasnęłam. Tutaj dla mnie nie było barier czasowych. Moja drzemka nie trwała długo ponieważ usłyszałam nagły trzask. Wstałam niczym oparzona i podbiegłam do miejsca z którego wydobywał się dźwięk. Moje oczy ujrzały stłuczone lustro. Nie wiedziałam skąd się wzięło, ale postanowiłam je uprzątnąć, by nikt się skaleczył. Kiedy odłamki szkła były już zakopane spostrzegłam że moja łapa, krwawi. Trzeba było ją przemyć żeby nie wdało się zakażenie. Ruszyłam na łąke koło mojej laguny przy mojej norze. Nagle coś zaczęło się ze mną dziać. Nie panowałam nad swoim ciałem. Zaczęło biec w miejsce którego nie znałam. Poczułam się jak więzień we własnym ciele nie mogłam nic zrobić to był koszmar. Spojrzałam na swoją krwawiącą łapę, w której zauważyłam odłamek lustra. Zrobiło się ciemno. Byłam w jakieś próżni nie miałam, ani rąk ani nóg byłam jaką breją. zobaczyłam jakieś światełko ospale ruszyłam jego stronę. Gdy już miałam je złapać wybuchło i zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia i problemy. Zasmuciłam się. Nie wiedziałam co teraz będzie gdzie jest moje ciało itd. Zobaczyłam demona, który powiedział:
- Ah... Te lustro, które uprzątnęłaś było moim więżeniem. Hahaha! W momencie kiedy się skaleczyłaś weszłem w twoje ciało i nim zawładnąłem.- Było to dla mnie dziwne. Powiedziałam:
- Przestań zostaw mnie. Po co to robisz?- Demon zaśmiał się i powiedział:
- Potrzebowałem wcielenia. Twoje nie jest dla mnie najlepsze, ale może być.- Moje ostatnie spotkanie z demonami było również trudne, ledwo uszłam z życiem, ale wiem że moszna je pokonać siłą woli. Mój wróg chyba słyszał moje myśli ponieważ powiedział kpiąc:
- Siła woli haha i ty w nią wierzysz?
- Owszem- Demon nieco zlękniony i zamyślony odparł:
- Przypomnij sobie jak wszyscy tobą pomiatali...
- Nieprawda!- warknęłam po czym odwróciłam się. Demon podawał wiele sytuacji, którym zaprzeczałam. Byłam nie do złamania. Niestety w końcu doszło do argumentu:
- Nikt Cię nigdy nie pokocha...- Zostało to wypowiedziane w taki sposub nie powstrzymałam się. Załamana skuliłam się i uroniłam kilka łez nie miałam już ochoty i silnej woli do rozmowy. Uległam...
C.D.N
<dokończę jak będę miała czas może jutro:)>
Od Skyfall do Niala
Szary wilk znów zasłabnął. Powiedział, że nie potrzebuje pomocy z dumą w głosie. Zemdlał ponownie. Pomyślałam, żeby go zostawić, jednak powinnam traktować wszystkich zapewne z radością, miłością... ehh to nie dla mnie. Jeszcze nie byłam pewna jakie zasady panują. Jesteśmy wilkami, każdy powinien się troszczyć o siebie sam! Może się mylę co do zasad? ,,Beznadziejna jestem... ale już mi to nie przeszkadza! Dam sobie radę, nie będę słuchać innych! Natomiast zrobię wyjątek. Pójdę go polać wodą żeby doszedł do siebie" pomyślałam.
Biegnąc po drugą porcję wody do mojego liścianego czegoś, wpadłam na kogoś.
- Uważaj jak leziesz!- warknęłam lekko.
- A kto się tu plącze o swoje nogi?- odpowiedział wilk.
- Do mnie mówisz?!- zdenerwowałam się.
< Nial, co dalej?>
Biegnąc po drugą porcję wody do mojego liścianego czegoś, wpadłam na kogoś.
- Uważaj jak leziesz!- warknęłam lekko.
- A kto się tu plącze o swoje nogi?- odpowiedział wilk.
- Do mnie mówisz?!- zdenerwowałam się.
< Nial, co dalej?>
sobota, 28 września 2013
Od Niala do Shannel
-Nie zamierzam nawiązywać nowych znajomości-powiedział oschle
-Ale niby czemu?
-Bo nie-warknoł lekko na nią. Gdy bez słowa poszedł w inne miejsce wpadł na niego jakiś wilk.
Kto to był może ktoś z podobnym "charakterkiem" ?
Od Shannel do Nial
Jak co rano chodziłam tańczyć niestety dziś moja próba opóźniła się z powodu narady. Wyruszyłam jak zwykle na opuszczoną łąkę ponieważ nigdy nikogo tam nie było. Zaczęłam trening od małych biegów. Było mi dzisiaj wyjątkowo trudno, bo miałam przerwę kilku dniową. Niestety musiałam to nadrobić. Po kilku godzinach byłam już padnięta. Odpoczęłam chwilę po czym znowu tańczyłam. Nagle ktoś wyszedł za krzaków. Nie przerywając tańca spojrzałam na wilka po czym przystąpiłam do rytualnego tańca, by pozbawić niewielkiej wielkości sarnę życia. Mówiłam sobie w myślach: Tylko tego nie sknopść.- Był to dla mnie sprawdzian i walka z tremą. Jeszcze nigdy nikt nie widział mojego tańca, a zresztą sama dobierałam miejsca treningów. Byłam zaskoczona gdy zobaczyłam basiora tutaj. Skupiłam się na finałowej części rytuału, zamknęłam oczy po czym razem z moją magiczną wstęgą skoczyłam na sarnę. Niestety poślizgnęłam się na trawie i owszem zabiłam sarnę, ale wylądowałam w trawie. Szybko pozbierałam się i zarumieniłam. Basior popatrzył i wszedł w krzaki zza których wylatywała ziemia. Domyśliłam się, że kopie norę. Zawołałam:
- Hej!!!- Wilk wyjrzał po czym wrócił do pracy. Zaciągałam sarnę niedaleko krzaków po czym powiedziałam:
- Cześć! Jestem Shanel prowadzę razem z Ifus stado wody. Widziałam cię już wcześniej. Kim jesteś? Do jakiego stada należysz? Może chciałbyś coś zjeść?- Wilk obrucił się spojrzał pogardliwe na mnie potem na sarnę i jakby od niechcenia powiedział:
<Nial jeśli masz chęci i czas odpisz :)>
Od Blue:Zapraszamy do stada Powietrza!
Ziemia, ogień, woda, ciemność, światło, wszystko to widzimy, to wszystko ma początek i koniec. Przy tym niematerialne, nawet niewidoczne powietrze zdaję się słabą linią obrony. Powietrze jednak nie ma początku ani końca, nasze możliwości nie znają granic. Jedynymi siłami jakie nas ograniczają jesteśmy my. My wilki powietrza, mamy te trudność, że jesteśmy zmuszeni nauczyć się wykorzystywać otoczenie przeciwko wrogą, czerpać siły z najmniejszego obłoku gazu. Naszymi atutami są zwinność, szybkość i to że potrafimy znikać i pojawiać się kiedy chcemy. Mamy wyostrzone zmysły, czujemy każdą woń, słyszymy trzepot motylich skrzydeł z odległości 800 m. Nasza magia jest nieograniczona i jeśli będziemy pracować staniemy się niezwyciężeni. Potrzeba jednak skupienia i wiele trudu, nie ma życia bez poświęceń.
Razem z Agonią będziemy trenować kolejne wilki powietrza, starać się by stado rosło w siłę. To razem jesteśmy potężniejsi.
Od Rosalie do Wszystkich:Zapraszamy do stada Ziemi!
Witam wszystkich! Jestem Rosalie. Jestem przywódczynią stada Ziemi.
Zapraszam serdecznie w nasze progi. Jeżeli jesteś pełen życia i ochoty do zabawy dołącz do nas! U nas nigdy nie będziesz się nudzić. Niespodzianki, konkursy i questy murowane! Każdy będzie w stanie się wykazać, a żywności na pewno nam nie zabraknie! BĄDŹMY NAJSILNIEJSI!!! Pokaż się od lepszej strony!
Zapraszam serdecznie w nasze progi. Jeżeli jesteś pełen życia i ochoty do zabawy dołącz do nas! U nas nigdy nie będziesz się nudzić. Niespodzianki, konkursy i questy murowane! Każdy będzie w stanie się wykazać, a żywności na pewno nam nie zabraknie! BĄDŹMY NAJSILNIEJSI!!! Pokaż się od lepszej strony!
Zapraszamy!
piątek, 27 września 2013
Od Äszy do Syriusza
Powoli słońce chowało się za horyzont barwy nieba były cudowne a chmury z odcieniem czerwieni zdawały się być magiczne ..
Szłam powoli w stronę jaskini przed sobą zobaczyłam innego wilka, odważnie z dumą i gracją dogoniłam go przyspieszając tępa
-Kto ty -Spytał zaskoczony
-Aisza -odpowiedziałam
Nie zatrzymaliśmy się nadal szliśmy równym tempem ..
Potknęłam się i upadłam skręcając łapę
<Syriusz?>
Szłam powoli w stronę jaskini przed sobą zobaczyłam innego wilka, odważnie z dumą i gracją dogoniłam go przyspieszając tępa
-Kto ty -Spytał zaskoczony
-Aisza -odpowiedziałam
Nie zatrzymaliśmy się nadal szliśmy równym tempem ..
Potknęłam się i upadłam skręcając łapę
<Syriusz?>
Od Altaira:Witam
Jestem Przywódcą stada mroku i bardzo, ale to bardzo serdecznie zapraszam wszystkie nowe wilki do tego stada. Wena i pomysły na zmiany, aż mnie roznoszą. Czekamy na ciebie.
Od Vane do Zorzy
Chodziłem po jakiś dziwnych bagnach myśląc,że mnie nikt nie zabije.Co dziennie walczyć o własne ŻYCIE! Miejsce było ciekawe wprost wyborne z nutką mroczku:3 W pewnej chwili usłyszałem jakieś dźwięki,nie przestraszyłem się bo i tak już nie raz to słyszałem.Lecz zobaczyłem coś białego coś podchodziło do mnie.Było brudne z bagien.Spojrzało na mnie i...to mnie przeraziło.Jej czy jego twarz była taka...pocięta.Szybko wyleciałem z tąd widząc,że się oddala to coś ode mnie.Potem już tylko leciałem i ujrzałem wilka.Szybko schowałem się...żeby mnie nie zobaczył.
-Pewnie chce mnie zabić!
Cichutko odszedłem od tyłu i...SKOCZYŁEM(Ten mój instynkt drapieżcy)W pewnej chwili się połapałem,że to...
-Co ty robisz?Chcesz mnie zabić?
To była samica,który nie miała złych zamiarów.
-Wybacz*odpowiedziałem cichym i mrocznym głosem*
<Zorza?>
-Pewnie chce mnie zabić!
Cichutko odszedłem od tyłu i...SKOCZYŁEM(Ten mój instynkt drapieżcy)W pewnej chwili się połapałem,że to...
-Co ty robisz?Chcesz mnie zabić?
To była samica,który nie miała złych zamiarów.
-Wybacz*odpowiedziałem cichym i mrocznym głosem*
<Zorza?>
Nowy! Nial!
Partner: Szuka
Opis wilka: Jest to dość oschły basior nie lubiacy towarzystwa ,ale nigdy nei wiedomo może keidyś będzie miećrodzine
Od Maxiego do Drakosy
przechadzałem się po lesie, aż nagle w krzakach zaczęło się coś ruszać a ja warknąłem:
-kto tam?! Wyjdź!
a z krzaków wyszła piękna samice więc przestałem warczeć i powiedziałem:
-Cześć! Sorki, że tak warknąłem.-powiedziałem nieco zawstydzony.
-Nic się nie stało.-uśmiechnęła się słodko.
-Jestem Maxi a ty?
-Ja jestem Drakosa.
a po chwili dodała:
-Należysz już do jakiejś watahy?-spytała
-Nie, nigdy o tym nie myślałem. Ale bardzo bym chciał!-odpowiedziałem
-to choć za mną! Zaprowadzę cię do Alf! może cię przyjmą.
- no dobrze chodźmy!-powiedziałem zadowolony
(Drakosa dokończysz?)
-kto tam?! Wyjdź!
a z krzaków wyszła piękna samice więc przestałem warczeć i powiedziałem:
-Cześć! Sorki, że tak warknąłem.-powiedziałem nieco zawstydzony.
-Nic się nie stało.-uśmiechnęła się słodko.
-Jestem Maxi a ty?
-Ja jestem Drakosa.
a po chwili dodała:
-Należysz już do jakiejś watahy?-spytała
-Nie, nigdy o tym nie myślałem. Ale bardzo bym chciał!-odpowiedziałem
-to choć za mną! Zaprowadzę cię do Alf! może cię przyjmą.
- no dobrze chodźmy!-powiedziałem zadowolony
(Drakosa dokończysz?)
Od Ifus do Wszystkich - stado Wody
Drogie wilki. Tu Ifus przywódczyni stada Wody. Mam wielką nadzieję że do nas dołączycie. ZAPRASZAM NOWE WILKI DO STADA WODY!!!! Będą questy i inne niespodzianki...... Pomórzcie razem osiągniemy więcej! Jedna za wszystkich, wszyscy za jedną! Zapraszam wszystkich! Wrazie pytań napisz na howrse do martynka090807 :Ifus.
Od Ifus do Picallo - co dla minie znaczysz......
Picallo jesteś dla mnie jak prawa łapa nigdy mnie nie zawiodłeś masz piękne oczy jesteś więcej niż moim chłopakiem jesteś dla mnie jak brat......:)
Ifus....
Ifus....
Nowy! Maxi!
Partner: bardzo lubi anguę
Opis wilka: nieufny, silny, romantyczny, nieźle czaruje, przebiegły
(Prosimy o przesłanie większego obrazka :( )
Agonia-Stado powietrza
Cóż... Jak Kiba to i ja XDMam tysiące pomysłów o do stada i rozsadzają mi głowę. Bardzo chciałabym mieć jakąś możliwość je zrealizować, ale nie wiem jak. Razem z Blue mogłybyśmy wymyślić jeszcze więcej! Więc zapraszamy wszystkich lotników i miłośników powiewu wiatru do Stada Powietrza! :D
Kiba-Quest Stadny (Ognia) i chętnych do dołączenia
Drogie wilki!
Quest stadny!!!
Z pewnej wsi nieopodal watahy uciekła plantacja królików! Łap je!
Mogą być wszędzie! Nie są one za duże tylko po 1 kilo, gdzie normalny jest 3 kilogramowy, ale są pożywne! Złap ile się da!
Nagrody:
90 sperarów
Quest stadny!!!
Z pewnej wsi nieopodal watahy uciekła plantacja królików! Łap je!
Mogą być wszędzie! Nie są one za duże tylko po 1 kilo, gdzie normalny jest 3 kilogramowy, ale są pożywne! Złap ile się da!
Nagrody:
90 sperarów
Kiba-Quest
W tej watasze poznałem wiele nowych twarzy i za każdym razem były inne.
Pomocne, przyjazne i wierne aż do śmierci. Napiszę te osoby, które mi zapadły w pamięć:
Na początek Blue - moja narzeczona, zawsze wierna, kochająca, pomocna,
radosna, zawsze przy mnie. Jest dla mnie ważniejsza niż wszystko.Bez niej wataha byłaby pusta. Nie wyobrażam sobie stada bez niej. Moja sympatia...
Omega i Hope - Alfy, które ponad wszystko stawiają nas i nasze dobro.
Choć czasem roztargnione, to rozważne, miłe, opiekuńcze i pomocne.
Są Alfami nie do pobicia i myślę, że ich następcy będą mieli ciężko, aby im dorównać.
Toboe- Już od dawna nie bywa w naszej watasze, ale to była piękna przyjaźń. Może kiedyś się spotkamy.
Agonia, Alt, Moon, Telara, - Często bywają na czacie! Super!
White i jej rodzina - Też stara przjaciółka. Spędziliśmy razem i z jej dziećmi
ponad rok przyjaźni (wilczy rok).
Dziękuje też wszystkim, o których nie wspomniałem, a z którymi miałem przyjemność się poznać. Jeśli o kimś zapomniałem to wybaczcie, ale jest już późno! XD
Pomocne, przyjazne i wierne aż do śmierci. Napiszę te osoby, które mi zapadły w pamięć:
Na początek Blue - moja narzeczona, zawsze wierna, kochająca, pomocna,
radosna, zawsze przy mnie. Jest dla mnie ważniejsza niż wszystko.Bez niej wataha byłaby pusta. Nie wyobrażam sobie stada bez niej. Moja sympatia...
Omega i Hope - Alfy, które ponad wszystko stawiają nas i nasze dobro.
Choć czasem roztargnione, to rozważne, miłe, opiekuńcze i pomocne.
Są Alfami nie do pobicia i myślę, że ich następcy będą mieli ciężko, aby im dorównać.
Toboe- Już od dawna nie bywa w naszej watasze, ale to była piękna przyjaźń. Może kiedyś się spotkamy.
Agonia, Alt, Moon, Telara, - Często bywają na czacie! Super!
White i jej rodzina - Też stara przjaciółka. Spędziliśmy razem i z jej dziećmi
ponad rok przyjaźni (wilczy rok).
Dziękuje też wszystkim, o których nie wspomniałem, a z którymi miałem przyjemność się poznać. Jeśli o kimś zapomniałem to wybaczcie, ale jest już późno! XD
środa, 25 września 2013
Do wszystkich Stad!!
Zbliżają się dni w których roi się od zwierzyny! Mają one teraz magiczne artefakty!
Polowanie stada Mroku + zadanie dla przywódcy!
Mrok:Las, Równina
% Siła = 35
% Zwinność = 10
% Szybkość = 28
% Liczebność = 23
Total: 96
Zbliżają się dni w których roi się od zwierzyny! Upolowaliście 2 jelenie i 3 bażanty (razem 7kg)
Zbliżaliście się do zwierzyny z wielką precyzją. Tym razem łowy się udały!
Znaleźliście na szyi jednego z jeleni naszyjnik z tajemniczym listem.
(Teraz przywódca ma napisać opowiadanie co w nim było i tak dalej XD .)
% Siła = 35
% Zwinność = 10
% Szybkość = 28
% Liczebność = 23
Total: 96
Zbliżają się dni w których roi się od zwierzyny! Upolowaliście 2 jelenie i 3 bażanty (razem 7kg)
Zbliżaliście się do zwierzyny z wielką precyzją. Tym razem łowy się udały!
Znaleźliście na szyi jednego z jeleni naszyjnik z tajemniczym listem.
(Teraz przywódca ma napisać opowiadanie co w nim było i tak dalej XD .)
Od Kiby do Wszystkich ''Ogień"
Drogie wilki! Tu przywódca stada Ognia. Mam nadzieję, że będziemy rośli w sile i, że wiele do nas dołączy! ZAPRASZAMY NOWE WILKI DO STADA OGNIA!
Będę organizował questy, konkursy, wyprawy stadne. Będziemy mieli dużo więcej, mam dużo pomysłów, ale na razie ciiii.... Mam nadzieję że mi pomożecie! Niech ogień płonie w naszych sercach!
Kiba
NOWY QUEST!
Napisz jak postrzegasz poszczególne osoby z watahy i co oni dla ciebie znaczą!
Nagroda:700 sperarów!
Parę słów o Alfach...
STRONA W BUDOWIE
Dorastałyśmy jako dwie wrogie watahy. Poznałyśmy się w wieku 12 lat (ludzkich). Nasze watahy gdy dowiedziały się o tym że się zaprzyjaźniłyśmy chciały naszej śmierci. Uciekałyśmy przez długi czas.
Potem gdy dorosłyśmy i przyzwyczaiłyśmy do wędrówki znalazłyśmy to miejsce i założyłyśmy watahę.
Feniks który pomógł nam odnaleźć swoje miejsce. Żył na drzewie na naszym terytorium do końca swych dni...
<CDN>
Od Skyfall do wszystkich
Drodzy mieszkańcy Watahy Niezłomnej Nadziei! Zapraszam ( także w imieniu Rose) do naszego stada Światła. Mam wiele pomysłów. Już niedługo questy i obowiązki przywódców, ale brakuje nam wilków. Zapraszamy!
poniedziałek, 23 września 2013
Polowania:Powietrze, Mrok, Woda
Równina:Przybyli ludzie i przegonili zwierzynę. Może jutro wróci...
Powietrze:Równina 2x
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Upolowano:1 duża świnie(6 kg)
Razem:6 kg
Woda:Las,Równina 2x
Las:
% Siła = 34
% Zwinność = 6
% Szybkość = 34
% Liczebność = 26
Równina:
% Siła = 30
% Zwinność = 27
% Szybkość = 30
% Liczebność = 13
Total: 100
Las:
Upolowali:4 króliki(po 3 kg)
Razem:12 kg
Równina:
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Upolowali:1 jelenia(4 kg)
Razem: 4 kg
Równina:2x
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Stado jest zbyt zmęczone, aby efektownie zapolować przez 2 dni.
Woda nie musi już polować w tym tygodniu. Jednak Stado jest wyczerpane, a potwory mogą zaatakować i np.:zabić, ukraść jedzenie.
Ogień:Równina
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przybyli i przegonili zwierzynę.
Upolowali:1 dziką krowę(5 kg)
Razem 5 kg
Mrok:Las, Równina
Las
% Siła = 25
% Zwinność = 21
% Szybkość = 24
% Liczebność = 30
Upolowali:3 bażanty(po 3 kg) i 4 króliki(po 3 kg)
Razem:21 kg
Równina:
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przybyli i przegonili zwierzynę.
Nic nie upolowali...
Powietrze:Równina 2x
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Upolowano:1 duża świnie(6 kg)
Razem:6 kg
Woda:Las,Równina 2x
Las:
% Siła = 34
% Zwinność = 6
% Szybkość = 34
% Liczebność = 26
Równina:
% Siła = 30
% Zwinność = 27
% Szybkość = 30
% Liczebność = 13
Total: 100
Las:
Upolowali:4 króliki(po 3 kg)
Razem:12 kg
Równina:
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Upolowali:1 jelenia(4 kg)
Razem: 4 kg
Równina:2x
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przegonili zwierzynę.
Stado jest zbyt zmęczone, aby efektownie zapolować przez 2 dni.
Woda nie musi już polować w tym tygodniu. Jednak Stado jest wyczerpane, a potwory mogą zaatakować i np.:zabić, ukraść jedzenie.
Ogień:Równina
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przybyli i przegonili zwierzynę.
Upolowali:1 dziką krowę(5 kg)
Razem 5 kg
Mrok:Las, Równina
Las
% Siła = 25
% Zwinność = 21
% Szybkość = 24
% Liczebność = 30
Upolowali:3 bażanty(po 3 kg) i 4 króliki(po 3 kg)
Razem:21 kg
Równina:
Niestety...ludzie przybyli wcześniej i przybyli i przegonili zwierzynę.
Nic nie upolowali...
Nowy! Vane!
Partner: Nie jest nikog wart
Opis wilka: Vane to mroczny wilczek:3Jest ciekawy,jest inteligentnym wilkiem.Nie potrafi kochać...jest silny no i przystojny:3żart!
Nowa! Amera!
Partner: szukam
Opis wilka: Amera to ufna,świetnie polująca,dziecinna,odważna,ciekawska i szybka wadera.Jej moce to:zamiana w cień,zabijanie wzrokiem,zamiana w inne zwierzęta,reszta nieodkryta.Interesuje się smokami,przyrodą,historią watahy i muzyką.
Od Ichigo CD Hope
Spotkaliśmy Omegę i Marco.
- Dawno się nie widzieliśmy... - powiedział basior.
Moją odpowiedzią był lekki uśmiech.
- Może się przejdziemy? - zaproponowałem reszcie.
- Czemu by nie.
~ 20 minut później.
Zwiedzaliśmy tereny watahy.
Nie było źle,a wręcz mogłem się odstresować od nurtujących mnie myśli.
Po 10 minutach wszyscy byli głodni.
Hope zaproponowała byśmy poszli coś upolować,
więc tak zrobiliśmy.
- Coś mało dzisiaj tej zwierzyny. - powiedziała jedna z wader.
- Cierpliwości - Wraz z Marco zaczęliśmy się cicho śmiać.
Zauważyłem coś niepokojącego.
Czułem,że coś nas obserwuje,a zarazem że coś się ze mną dzieje...
Zaczęła boleć mnie głowa.
Odbiegłem trochę od reszty.
- Ichigo gdzie idziesz? - zapytała hope.
- Ja..ten..eh..zaraz wrócę. - wymamrotałem.
Biegłem przed siebie.
Nagle stanąłem,po czym zauważyłem jak coś przede mną stoi.
Było to wielkie stworzenie,ale za nic nie mogłem rozkminić co to jest ( heh )
Bez wahania stanąłem do walki.Było słychać z daleka odgłosy walki.
Moi przyjaciele przybiegli mi na pomoc,a nieźle byłem poharatany...
Mój wzrok się pogarszał.Z oddali dostrzegłem pewną postać,która stała "na" stworzeniu.
Był to wilk.Usłyszałem donośny jęk.Zobaczyłem jak hope starając się mnie bronić,
lecz została ranna.
Coś chwyciło ją,a potem nagle znikło.
Straciłem przytomność,osuwając się na ziemię.
< Ekhem,reszta? sory że tyle mnie nie było,sprawy..rodzinne. >
niedziela, 22 września 2013
Polowania:Woda.Powietrze, Ziemia;
Woda:Równina
% Siła = 20
% Zwinność = 50
% Szybkość = 14
% Liczebność = 16
Podsumowanie:
Tym razem zastosowali za mało siły i duży byk[(samiec jelenia)o wadze 6 sztuk mięsa] wywiną się i złowili tylko 2 sarny o wadze po 5 kg(po 5 sztuk mięsa) i 1 dużą świnię o wadze 7 kg (7 sztuk mięsa).
Razem:22 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
Powietrze:Równina
% Siła = 20
% Zwinność = 25
% Szybkość = 45
% Liczebność = 10
Podsumowanie:
Upolowali:
-2 małe sarny( po 4 kg)
-2 dzikie świnie( po 6 kg)
Razem:20 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
Ziemia:Równina
% Siła = 45
% Zwinność = 7
% Szybkość = 39
% Liczebność = 9
Podsumowanie:
Upolowali:
-2 duże jelenie[dzięki dużej sile](po 6 kg)
-1 dziką świnię[przez niską zwinność](po 5 kg)
-(ewenement-wyjątek, przypadek) krowę hodowlaną[pokonana dzięki dużej sile](po 10 kg)
Razem:27 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
% Siła = 20
% Zwinność = 50
% Szybkość = 14
% Liczebność = 16
Podsumowanie:
Tym razem zastosowali za mało siły i duży byk[(samiec jelenia)o wadze 6 sztuk mięsa] wywiną się i złowili tylko 2 sarny o wadze po 5 kg(po 5 sztuk mięsa) i 1 dużą świnię o wadze 7 kg (7 sztuk mięsa).
Razem:22 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
Powietrze:Równina
% Siła = 20
% Zwinność = 25
% Szybkość = 45
% Liczebność = 10
Podsumowanie:
Upolowali:
-2 małe sarny( po 4 kg)
-2 dzikie świnie( po 6 kg)
Razem:20 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
Ziemia:Równina
% Siła = 45
% Zwinność = 7
% Szybkość = 39
% Liczebność = 9
Podsumowanie:
Upolowali:
-2 duże jelenie[dzięki dużej sile](po 6 kg)
-1 dziką świnię[przez niską zwinność](po 5 kg)
-(ewenement-wyjątek, przypadek) krowę hodowlaną[pokonana dzięki dużej sile](po 10 kg)
Razem:27 kg
Stado potrzebuje:ok.40 kg(na cały tydzień)
Jej!
Udało nam się odrobinę urozmaicić stada. Spokojnie jeszcze będzie więcej questów i obowiązków. Jak zauważyłyśmy już pojawiły się wypełnione formularze! :3
Podoba się?
Wiecznej Zimy
Stado Wiecznej Zimy
Przywódca: Omega,Hope,Ichigo,Marco
Lokacja:
Przedmioty: Kula energii Wiecznej Zimy
Pieniądze:1000
Ilość członków: 4
O co chodzi?>KLIKNIJ<
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1 kg=1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:3
Ilość porażek:1
Ilość sukcesów:2
Zasoby mięsa(pożywienia):15
Tygodniowe zapotrzebowanie stada:20
Ognia
Przywódca: Kiba
Lokacja:
Przedmioty: Kula energii Ognia
Pieniądze:1000
Ilość członków:
Wszystkie formularze:
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1kg = 1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:1
Ilość porażek:0
Ilość sukcesów:1
Zasoby mięsa(pożywienia):5 kg
Tygodniowe zapotrzebowanie stada(tygodniowo):40 kg
Wody
Przywódca: Ifus i Shanel
Lokacja:
Przedmioty: Kula energii Wody
Pieniądze:1000
Ilość członków:
O co chodzi?>KLIKNIJ<
Wszystkie formularze:
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1kg = 1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:3
Ilość porażek:1
Ilość sukcesów:2
Zasoby mięsa(pożywienia):42 kg
Tygodniowe zapotrzebowanie stada(tygodniowo):40 kg
Powietrza
Przywódca: Agonia i Blue
Lokacja:
Przedmioty:Kula energii powietrza
Pieniądze:1000
Ilość członków:
Ilość członków:
Wszystkie formularze:
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1kg = 1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:3
Ilość porażek:1
Ilość sukcesów:2
Zasoby mięsa(pożywienia):26 kg
Tygodniowe zapotrzebowanie stada(tygodniowo):40 kg
Mroku
Przywódca: Moon i Altair
Lokacja:
Przedmioty: Kula energii Mroku
Pieniądze:1000
Ilość członków:
Ilość członków:
Wszystkie formularze:
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1kg = 1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:2
Ilość porażek:1
Ilość sukcesów:1
Zasoby mięsa(pożywienia):21 kg
Tygodniowe zapotrzebowanie stada(tygodniowo):40 kg
Nowy basior! Gabas!
Witaj!
Gabas
Partner:NIE szukam
Opis wilka:śnieżno biały wilk z charakterystyczną blizną na prawym oku
Nowy basior! Rico!
Witamy!
Rico
Partner:Zakochany w Moonstar
Opis wilka:miły, romantyczny, wierny, szybki, agresywny
Od Rosallie do ...
Powoli kończyły się w stadzie zapasy mięsa. Szczeniaki karmiliśmy jagodami.
Trzeba było wyruszyć na polowanie.Szykując się niechcący natknęłam się na wilka. Warknęłam:
-Uważaj jak łazisz!
Wilk chyba zrozumiał kim jestem i patrząc się na mnie rozmarzonym wzrokiem powiedział:
-J...Ja przepraszam.
-Nic się nie stało
Wilk był przystojny
-Jak się nazywasz?-zapytałam
<Niech jakiś basior ziemi odpowie>
Od Agonii do Wszystkich
Spokojny poranek... Ja codziennie piłam swoją herbatę. Tym razem dodałam trochę kwiatu wiśni. Była bardzo dobra. Wyszłam na zewnątrz. Dziś miałam zamiar wyruszyć na polowanie. Nie wyruszałam na nie od dawna gdyż miałam duże zapasy, ale zapasy muszą się kiedyś skończyć. Wyruszyłam głęboko w las. W strumyczka wyczułam dziwny zapach. Była to krew, a z tego co udało mi się wywnioskować była to krew wilka. Szłam w kierunku z którego dochodził zapach. Stanęłam... To co ujrzałam wstrząsnęło mną. To była... moja mama. Cała we krwi, ale nie ranna. Obok niej leżał wilk taki sam jak ona. Spojrzała na mnie. Chciałam zawołać "Mama!", ale nie mogłam nic z siebie wydusić. Ona wstała i zaczęła uciekać. Biegłam za nią, ale była za szybka. Zatrzymałam się patrząc jak biegnie w siną w dal. Co ona tu robiła? Czemu uciekła? Moją głowę zaczęło atakować tysiące pytań na które nie znałam odpowiedzi. Przypomniałam sobie o tym drugim wilku. Wróciłam do miejsca zdarzenia, ale już go tam nie było. Zapadł się pod ziemię. Powoli wróciłam do swojej chatki. Usiadłam przed wejściem i zaczęłam zaawać sobie kolejne pytania.
-Agonia - usłyszałam czyiś głos.
Odwróciłam się by zobaczyć kto to.
<Dokończy ktoś?>
sobota, 21 września 2013
Od Marco do Omegi
<Z góry bardzo przepraszam że tak długo nic nie pisałam ale zwyczajnie brakowało mi czasu no i weny..>
Wskoczyłem do chłodnej wody i poczułem ogarniającą mnie świeżość... Pierwsze promienie wschodzącego słońca padały na taflę jeziora nadając jej złoty blask... Wziąłem szybką kąpiel i wyskoczyłem na brzeg. Nigdzie nie było widać żadnych wilków... Przy lesie rosły piękne blado-różowe lilie,zerwałem je i ruszyłem w stronę mej jaskini...
***
Chwyciłem świerkową szyszkę i przeczesałem nią futro i grzywkę... Dochodziła godzina siódma,chwyciłem więc kwiaty i wyruszyłem w drogę..
Szedłem piętnaście minut aż dotarłem przed jej grotę... Wsunąłem się bezszelestnie do groty. Spała.... Podszedłem bezszelestnie do wilczycy i pocałowałem ją w policzek :
- Wstawaj śpiąca królewno! - powiedziałem radośnie...
Omega obudziła się wystraszona,jednak gdy ujrzała że to ja jej pyszczek rozświetlił piękny uśmiech
- Marco !! Jak miło cię widzieć ! - powiedziała i uścisnęła mnie czule
- Proszę do dla ciebie - powiedziałem podając jej lilie
- Dziękuję !! A z jakiej to okazji?? - zapytała zaskoczona
- Dziś są twoje urodziny! Wszystkiego najlepszego .. - powiedziałem i pocałowałem ją czule..
- Dziękuję !! - Krzyknęła wilczyca i odwzajemniła pocałunek.
- Ale.. Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę... - powiedziałem,po czym zawiązałem jej oczy opaską. - Chodź będę cie prowadzić.
Ruszyliśmy w drogę.. Gdy wreście dotarliśmy na miejsce odwiązałem Omedze opaskę.. Wilczyca aż zachłysnęła się z zachwytu.. Staliśmy nad wielką przepaścią a naszym oczom ukazywał się piękny widok na cały teren watahy..
- Tu jest cudownie! - wyszeptała wilczyca.
- A teraz mam coś dla ciebie... - powiedziałem tajemniczo,po czym wyjąłem złotą bransoletkę z malutkim kryształowym serduszkiem - Kochana Omego,w tym szczególnym dniu mam do ciebie pewne pytanie... Czy zgodzisz się zostać moją Partnerką??
<Omega?>
Od Kiby do Blue:"Nasza pierwsza rocznica".
Chcę,
żeby Twoje usta z mymi się złączyły,
Chcę,
żeby moje serce tylko Tobie biło,
Chcę,
żeby nas na świecie tylko dwoje było!
Chcę
ciągle marzyć,
Chcę
ciągle śnić,
Lecz
najbardziej pragnę,
Przy
Tobie być!
Dla
Mojej Sympatii
Nasza
rocznica wypada około 21 października <3
Dla mojej Sympatii...
Wszystkiego Najlepszego Omega!!!!!!!!!
Od Cosmica do Esme i reszty wilków.
Wiedziałem że tak będzie... Tak... Znaleźli mnie... Byłem otoczony, nie miałem szans na ucieczkę. Jedyne co mogłem zrobić to walczyć. Nie chciałem tego robić, ale to co oni robili niepełnosprawnym wilkom. Nie mogłem o tym myśleć. Przed oczami widziałem wspomnienia z egzekucji... Ciała całe we krwi... Nie mogłem porwać się wspomnieniom. Trzeba było zacząć działać. Jeden z wilków rzucił się na mnie. Odepchnąłem go, a on upadł na ziemię. Kolejny miał miecz. Machnął nim. Zrobiłem unik i wykorzystując chwilę dezorientacji wroga uciekłem. Biegłem przed siebie. Spojrzałem w tył. Gonili mnie. Jeden z nich był bardzo blisko. Przyspieszyłem. Skręciłem w stronę lasu. Przebiegałem między drzewami. Nagle znów widziałem kolejną egzekucję... Tak pamiętałem... Gdy miałem zaledwie 3 miesiące... Był to szczeniak bez jednej łapy. Próbował uciec do lasu, ale jeden wilk ognia spalił go... Po szczeniaku pozostała tylko kupka popiołu. Otrząsnąłem się. Prawie walnąłem w drzewo. W oddali widziałem światło. Pomyślałem że to wyjście z lasu. Los jednak chciał inaczej. Był to klif. Zatrzymałem się tuż przed krawędzią. Oni byli tuż przede mną. Nie miałem wyboru. Skoczyłem. I gdy tak spadałem przewijały się kolejne wspomnienia. Jak odcinali wilkom głowy... Jak dusili je... Aż w końcu to gdy oślepłem... Czy to miał być koniec? Zginąć w taki sposób? Jedyne co teraz czułem to wiatr, pęd powietrza. Otworzyłem oczy. Widziałem wszystko jakby w zwolnionym tempie. Na dole było jezioro. Gdy dotknąłem tafli wody pojawiło się ostatnie wspomnienie... Martwi rodzice, ich ciała leżące na zakrwawionej ziemi...
***
Godzinę później
***
Obudziłem się na brzegu rzeki. Byłem cały mokry.Kaszlnąłem. Podniosłem się. Widziałem wejście na górę. Wszedłem by zobaczyć gdzie się mniej więcej znajduje. Gdy spojrzałem przed siebie ujrzałem coś przepięknego. Lasy, rzeki jeziora, góry... A to wszystko wyglądało tak spokojnie. nie, to nie mogło być prawdziwe. Słyszałem o takim miejscu, ale tylko w legendach. Usłyszałem jakieś kroki. Obróciłem się za siebie. Na dole, na brzegu rzeki stała jakaś wilczyca. Wyraźnie czegoś szukała. Podszedłem do niej.
-O, żyjesz. Już się bałam że jesteś martwy - powiedziała odwracając się moją stronę.
Była szara, jej oczy nie miały źrenic ani tęczówki. Były w jednym kolorze. W pysku niosła koszyk z jakimiś liśćmi.
-Wyczułam cię. Leżałeś nieprzytomny na brzegu. Wpierw wydawało mi się że nie żyjesz, ale oddychałeś. Wyczułam też krew, więc pomyślałam że jesteś ranny. Przyniosłam liście na opatrunek. Jesteś ranny?
Obejrzałem się dokładnie. I rzeczywiście. Miałem ranę wzdłuż przedniej, lewej łapy. Zdziwiło mnie jednak to że ta wilczyca powiedziała "wyczułam".
-Wyczułaś? A nie zobaczyłaś - zapytałem.
-No wyczułam... Jestem niewidoma, ale za to mam świetny węch, słuch i czucie - odpowiedziała po czym zrobiła mi opatrunek z liści na ranie.
-Dziękuje. Jestem Cosmic, a ty jak się nazywasz?
-Esme. Nigdy wcześniej cię nie spotkałam w okolicy. Skąd jesteś?
-Z daleka... Szczerze, nie chcę o tym rozmawiać. Mogę powiedzieć tylko tyle że cieszę się że jestem daleko od domu.
-Cieszysz się? Przecież tam jest twój dom... A może jednak nim nie jest?
Zastanawiałem się nad słowami Esme. Mądrze mówiła.
-Jeśli by pomyśleć to nie... Dobrze że nie urodziłaś się tam gdzie ja.
-Czemu dobrze? To miejsce było złe?
-Tak... Nie chcę ci mówić więcej... Sam bym chciał o tym zapomnieć.
-Dobrze, nie będę już poruszała tego tematu. Może chcesz zapoznać się z Alfami watahy w której jestem - zaproponowała.
-Dobrze, pomóc ci iść?
-Dziękuje, przyda mi się pomoc. Mój dotychczasowy pomocnik, cóż... Został zabity przez jakieś wilki.
-Współczuje.
Poszliśmy więc wydeptaną dróżką. Akurat Esme dokładnie pamiętała drogę, więc mówiła mi w którą stronę iść. Ja zaś zawsze jej mówiłem gdy na gdzieś jest jakaś przeszkoda. I tak wspólnie dotarliśmy przed wejście do jaskini.
<Esme? Sorka że takie długie - opowiadaniowa schiza mnie dopadła XD>
***
Godzinę później
***
Obudziłem się na brzegu rzeki. Byłem cały mokry.Kaszlnąłem. Podniosłem się. Widziałem wejście na górę. Wszedłem by zobaczyć gdzie się mniej więcej znajduje. Gdy spojrzałem przed siebie ujrzałem coś przepięknego. Lasy, rzeki jeziora, góry... A to wszystko wyglądało tak spokojnie. nie, to nie mogło być prawdziwe. Słyszałem o takim miejscu, ale tylko w legendach. Usłyszałem jakieś kroki. Obróciłem się za siebie. Na dole, na brzegu rzeki stała jakaś wilczyca. Wyraźnie czegoś szukała. Podszedłem do niej.
-O, żyjesz. Już się bałam że jesteś martwy - powiedziała odwracając się moją stronę.
Była szara, jej oczy nie miały źrenic ani tęczówki. Były w jednym kolorze. W pysku niosła koszyk z jakimiś liśćmi.
-Wyczułam cię. Leżałeś nieprzytomny na brzegu. Wpierw wydawało mi się że nie żyjesz, ale oddychałeś. Wyczułam też krew, więc pomyślałam że jesteś ranny. Przyniosłam liście na opatrunek. Jesteś ranny?
Obejrzałem się dokładnie. I rzeczywiście. Miałem ranę wzdłuż przedniej, lewej łapy. Zdziwiło mnie jednak to że ta wilczyca powiedziała "wyczułam".
-Wyczułaś? A nie zobaczyłaś - zapytałem.
-No wyczułam... Jestem niewidoma, ale za to mam świetny węch, słuch i czucie - odpowiedziała po czym zrobiła mi opatrunek z liści na ranie.
-Dziękuje. Jestem Cosmic, a ty jak się nazywasz?
-Esme. Nigdy wcześniej cię nie spotkałam w okolicy. Skąd jesteś?
-Z daleka... Szczerze, nie chcę o tym rozmawiać. Mogę powiedzieć tylko tyle że cieszę się że jestem daleko od domu.
-Cieszysz się? Przecież tam jest twój dom... A może jednak nim nie jest?
Zastanawiałem się nad słowami Esme. Mądrze mówiła.
-Jeśli by pomyśleć to nie... Dobrze że nie urodziłaś się tam gdzie ja.
-Czemu dobrze? To miejsce było złe?
-Tak... Nie chcę ci mówić więcej... Sam bym chciał o tym zapomnieć.
-Dobrze, nie będę już poruszała tego tematu. Może chcesz zapoznać się z Alfami watahy w której jestem - zaproponowała.
-Dobrze, pomóc ci iść?
-Dziękuje, przyda mi się pomoc. Mój dotychczasowy pomocnik, cóż... Został zabity przez jakieś wilki.
-Współczuje.
Poszliśmy więc wydeptaną dróżką. Akurat Esme dokładnie pamiętała drogę, więc mówiła mi w którą stronę iść. Ja zaś zawsze jej mówiłem gdy na gdzieś jest jakaś przeszkoda. I tak wspólnie dotarliśmy przed wejście do jaskini.
<Esme? Sorka że takie długie - opowiadaniowa schiza mnie dopadła XD>
Od Skyfall Do Altaira
Las Czerwonych Kwiatów. To miejsce przypominało szczęście, który ja odczuwałam w sercu. Przyjęcie mnie do watahy, propozycja na polowniczego. Cudnie! Nie da się tego słowami opisać. Było to dla mnie niezwykłe wydarzenie. Gdy pani Hope widziała moje emocje, zaśmiała się wesoło. Uśmiechnęła i poszła. Zostałam sama. Radośnie podskakiwałam w drodze do... sama nie wiedziałam dokąd zmierzam. Miałam zamknięte oczy. Wyglądałam jak zajączek w wilczej skórze. Nagle się potknęłam. Otworzyłam oczy. Ku zdziwieniu przede mną leżał szary wilk. Basior był nieprzytomny.
- Emmm... Halo? Ej kolego, żyjesz?- nie usłyszałam odpowiedzi- jest nieprzytomny... trza go jakoś obudzić.
Stworzyłam mały płomyk światłości, który trzymałam nad jego oczami. Nic nie dało. Nie bardziej poświecić, by go nie oślepić. Niedaleko było jeziorko. Podbiegłam do wody i z liści ,rosnącego tuż obok krzaku, zrobiłam coś na podobieństwo pojemnego naczynka. Zebrałam wodę do tego. Trzymałam w zębach. Potem wylałam to na owego wilka.
- Aahhh...- krzyknął. W końcu się obudził- Ktoś ty?!- zaczął warczeć. Nie wiedziałam czy to wróg, czy też przeciwnie. Wolałam być pewna, więc na wszelki wypadek ustawiłam się do ataku. Czekałam...
< Altair, dokończysz?>
- Emmm... Halo? Ej kolego, żyjesz?- nie usłyszałam odpowiedzi- jest nieprzytomny... trza go jakoś obudzić.
Stworzyłam mały płomyk światłości, który trzymałam nad jego oczami. Nic nie dało. Nie bardziej poświecić, by go nie oślepić. Niedaleko było jeziorko. Podbiegłam do wody i z liści ,rosnącego tuż obok krzaku, zrobiłam coś na podobieństwo pojemnego naczynka. Zebrałam wodę do tego. Trzymałam w zębach. Potem wylałam to na owego wilka.
- Aahhh...- krzyknął. W końcu się obudził- Ktoś ty?!- zaczął warczeć. Nie wiedziałam czy to wróg, czy też przeciwnie. Wolałam być pewna, więc na wszelki wypadek ustawiłam się do ataku. Czekałam...
< Altair, dokończysz?>
Nowy! Cosmic!
Partner: Zakochany w Esme
Opis wilka: Pomocny i miły. Myśli racjonalnie, zawsze szuka najlepszego dla wszystkich rozwiązania. Jest czuły i opiekuńczy, dba o innych.
Nowa! Lete!
Lete
1 roczna wadera. Sierota. Została porzucona w wieku 2 miesięcy. Ma wielką moc ale w 2/3 jeszcze nie odkrytą.
1 roczna wadera. Sierota. Została porzucona w wieku 2 miesięcy. Ma wielką moc ale w 2/3 jeszcze nie odkrytą.
piątek, 20 września 2013
Ziemi
Przywódca: Picallo i Rosalie
Lokacja:
Przedmioty: Kula energii Ziemi
Pieniądze:1000
Ilość członków:
Ilość członków:
O co chodzi?>KLIKNIJ<
Wszystkie formularze:
Questy i obowiązki:
Questy stadne:
Questy zgłaszają przywódcy!
1.Polowanie.
Stado musi polować, aby przeżyć.
Wyrusz ze swoim stadem na wyprawę i upoluj zwierzynę!
Częstotliwość questu: przynajmniej raz w tygodniu.
Lokacje:
Las
Można się tu dobrze schować i poczekać na ofiarę. Jednak można tu złapać tylko króliki(ok.3 sztuki mięsa w jednym króliku) i bażanty(ok.4 sztuki mięsa w jednym bażancie).
Niepowodzenie:ok.60%*
Niepowodzenie:ok.60%*
Równina
Trudniej jest tu złowić cokolwiek ponieważ nie ma gdzie się schować, a poza tym to tereny odwiedzane przez człowieka. Można tu upolować jelenie(ok.5 sztuk mięsa w jednej sztuce) i czasami dzikie świnie(ok.8 sztuk mięsa w jednej sztuce).
Niepowodzenie:80%*
*Niepowodzenie zależne np. od pory roku, od przypadku itd.
1kg = 1 sztuka mięsa
Ilość wykonań:0
Ilość porażek:0
Ilość sukcesów:0
Zasoby mięsa(pożywienia):0
Tygodniowe zapotrzebowanie stada:(w budowie)
czwartek, 19 września 2013
Od Hope do Ichigo
Siedzieliśmy razem pod tym samym dębem co zawsze. Było na nim coraz mniej liści.
Wtulona w Ichigo leżałam i rozmawiałam z nim.
-Nad czym tak rozmyślasz?-spytał.
-A nad wszystkim...-odpowiedziałam.-Pamiętasz jak się poznaliśmy ?-spytałam z uśmiechem.
On zamknął oczy i się uśmiechnął.
Nagle podeszła do nas Omega z Marco.
-O witajcie!-powiedział Ichigo.
-Cześć!-powiedziała Omega.
Dawno się nie widzieliśmy...
Wtulona w Ichigo leżałam i rozmawiałam z nim.
-Nad czym tak rozmyślasz?-spytał.
-A nad wszystkim...-odpowiedziałam.-Pamiętasz jak się poznaliśmy ?-spytałam z uśmiechem.
On zamknął oczy i się uśmiechnął.
Nagle podeszła do nas Omega z Marco.
-O witajcie!-powiedział Ichigo.
-Cześć!-powiedziała Omega.
Dawno się nie widzieliśmy...
Od Äszy do Ichigo
Przez długi czas obserwowałam Ichiego, wręcz nie odrywałam od niego wzroku, Niedawno gdy obserwowałam go podczas treningu przypadkiem spadłam z górki na której stałam. Basior odwrócił się w moją stronę.
-Cześć Äiszä jestem-powiedziałam szybko i chciałam zniknąć mu z pola widzenia
-Cześć Ichigo, Obserwowałaś mnie
-Nie ...
Spojrzał na mnie nasze oczy się spotkały a raczej moje oko ..
-Na mię pora - odparłam i zaczęłam gramolić się pechowo na górkę
Wtedy usłyszałam jego boski głos ..
<Ichigo>
-Cześć Äiszä jestem-powiedziałam szybko i chciałam zniknąć mu z pola widzenia
-Cześć Ichigo, Obserwowałaś mnie
-Nie ...
Spojrzał na mnie nasze oczy się spotkały a raczej moje oko ..
-Na mię pora - odparłam i zaczęłam gramolić się pechowo na górkę
Wtedy usłyszałam jego boski głos ..
<Ichigo>
Od Altaira do Agonii
Prychnąłem z pogardą.
-Nazywam się Agonia.-Powiedziała wadera.
-A ja Altair.-Odpowiedziałem podirytowany. Skoczyłem na drzewo. Pobiegłem po nim . Po chwili zeskoczyłem. Obejrzałem się. Nagle przede mną jak z pod ziemi pojawiły się czarne wilki. Nagle się na mnie rzuciły. Próbowałem się bronić, ale okazało się, że to demony, a te są nieśmiertelne. W tej chwili największy wilk przygwoździł mnie do ziemi. Poczułem ból w szyi, a potem już nic. Zanim straciłem przytomność zobaczyłem sylwetkę wilka
<Ktoś dokończy? brak weny>
-Nazywam się Agonia.-Powiedziała wadera.
-A ja Altair.-Odpowiedziałem podirytowany. Skoczyłem na drzewo. Pobiegłem po nim . Po chwili zeskoczyłem. Obejrzałem się. Nagle przede mną jak z pod ziemi pojawiły się czarne wilki. Nagle się na mnie rzuciły. Próbowałem się bronić, ale okazało się, że to demony, a te są nieśmiertelne. W tej chwili największy wilk przygwoździł mnie do ziemi. Poczułem ból w szyi, a potem już nic. Zanim straciłem przytomność zobaczyłem sylwetkę wilka
<Ktoś dokończy? brak weny>
O Hope do WSZYSTKICH
Uwaga! uwaga!
Sorry że nie zmieniamy wyglądu watahy...
Jak już wiecie komputer mi nie działa:/
Być może cała karta graficzna do wymiany D: (szloch szloch)
Ale mam wszystko zaplanowane!
Wataha bardzo się zmieni!(Cicha woda taka XD)
Nowe atrakcje są już przygotowane...
Brakuje mi tylko komputera!
I KOMIKSY TEZ SIĘ POJAWIĄ!
Jeśli masz naprawdę super opowko to napisz do mnie a ja zrealizuje go jako komiks! (oczywiście jak mi się komputer naprawi)
Pojawi się też kącik dla pisarzy i marzycieli... Ale za dużo nie mogę powiedzieć !
Wypatrujcie zmian!
Wasza HOPE!
poniedziałek, 16 września 2013
Od Desto do Neferet
Kelepia wciągnęła mnie do jeziora. Strzeliłem w nią kulą skoncentrowanego cienia, lecz ta nie zrobiła jej krzywdy. W tym momencie znaki na moim ciele zaczęły się świecić. Strzeliłem znowu tym razem stało się na chwilę ciemno.
Kelepia mnie puściła, a ja wypłynąłem na powierzchnię i wyskoczyłem z wody.
Nadbiegła Neferet i ta druga wadera.
-Desoto nic ci się nie stało!-wykrzyknęła.
-Tak jak widać nic.
-To ja już może pójdę-powiedziała druga wadera.
-Neferet? Czy zostaniesz moją partnerką?-Zapytałem
<Neferet?>
Od Esme C.D Neferet
-Tak-powiedziałam do Neferet.
-To świetnie!-Wykrzyknęła wadera.-Chodź.-dodała i pociągnęła mnie za łapę.
Potruchtałam za nią bark w bark. I o dziwo nie potknęłam się, ani razu.
-Gdzie jesteśmy?-Zapytałam z podnieceniem.
- jesteśmy nad Morzem K'shain.
-Na pewno ładnie tu.-Powiedziałam.
Od Alf!
Przepraszamy że ostatnio nie wchodziłyśmy ale sami wiecie jak jest szkoła to i dużo pracy XD.
Dla Hope zepsół się komputer. Z góry Przepraszamy.
Miłej Zabawy!
Wasze Alfy...
Od Neferet do Esme - Przyjaźń
Zobaczyłam Esme. Postanowiłam z nia pogadać.
- Hej..
- Kim jesteś? - usłyszałam warknięcie.
- Jestem Neferet.
- Dobrze, wierzę ci. Teraz rozpoznam twój zapach.
- Wiesz myślę, że mamy ze sobą wiele wspólnego. - przysiadłam obok niej.
Obok mnie wiło się plącze.. To pewnie sprawka Esme.
- Co na przykład? Nie masz tak ciężko, nie wiesz jak to jest nie widzieć.
- Moja ukochana siostra... - łza popłynęła mi z oka - była niewidoma. Na każdym kroku jej pomagałam, byłyśmy przyjaciółkami.. Ale nawet jej nie udało mi się zatrzymać... - prawie się rozryczałam.
- I??
- Moja rodzina zginęła w pożarze. Ale Willa, ona, ona cały czas była przy mnie.. Czasem myślę, że to moja wina, że Willa nie żyje.. Nie potrafiłam jej zatrzymać.. Pobiegła za zapachem rodziców, czuła, że coś im zagraża.. i wtedy.. pień, płonący pień spadł prosto na nią.
Moje rany się odnawiały.. Ciągle w głowie słyszałam jej krzyk:
- Co się dzieje? Aaaaa....Neferet?! Nef...
- Przykro mi. Przeżyłaś okropną tragedię. - mówiła Esme.
- Dlatego też uważam, że powinnyśmy się zaprzyjaźnić. Rozumiemy się wspaniale.
* Esme. dokończ proszę*
- Hej..
- Kim jesteś? - usłyszałam warknięcie.
- Jestem Neferet.
- Dobrze, wierzę ci. Teraz rozpoznam twój zapach.
- Wiesz myślę, że mamy ze sobą wiele wspólnego. - przysiadłam obok niej.
Obok mnie wiło się plącze.. To pewnie sprawka Esme.
- Co na przykład? Nie masz tak ciężko, nie wiesz jak to jest nie widzieć.
- Moja ukochana siostra... - łza popłynęła mi z oka - była niewidoma. Na każdym kroku jej pomagałam, byłyśmy przyjaciółkami.. Ale nawet jej nie udało mi się zatrzymać... - prawie się rozryczałam.
- I??
- Moja rodzina zginęła w pożarze. Ale Willa, ona, ona cały czas była przy mnie.. Czasem myślę, że to moja wina, że Willa nie żyje.. Nie potrafiłam jej zatrzymać.. Pobiegła za zapachem rodziców, czuła, że coś im zagraża.. i wtedy.. pień, płonący pień spadł prosto na nią.
Moje rany się odnawiały.. Ciągle w głowie słyszałam jej krzyk:
- Co się dzieje? Aaaaa....Neferet?! Nef...
- Przykro mi. Przeżyłaś okropną tragedię. - mówiła Esme.
- Dlatego też uważam, że powinnyśmy się zaprzyjaźnić. Rozumiemy się wspaniale.
* Esme. dokończ proszę*
Od Shashy- Wrzosowisko (cz. 1)
Chodziłam po lesie i rozglądałam się wokół. Chciałam zapolować, byłam głodna. Niestety-żadna zwierzyna nie wyszła tego wieczoru do lasu. Postanowiłam wyjść poza tereny, gdzie wcześniej polowałam.
-"Chyba już wszystko stąd zjedliśmy, skoro ani jednej marnej sarenki nie napotkałam na drodze"-pomyślałam.
Podążyłam na północ i gdy tylko zobaczyłam nieznany punkt, poczęłam się rozważnie rozglądać. Chodziłam tu i tam, zaglądałam w każdy kąt. Nikt tamtędy nie przechodził, żaden wilk z watahy i z poza niej, żadna zwierzyna. Postanowiłam opowiedzieć o tym Belli. Tymczasem podążałam dalej na północ i nagle ujrzałam światło między drzewami. Słońce jeszcze nie zaszło. Pobiegłam w tamtą stronę i już po chwili poczułam pyszny zapach. Przede mną leżało stado nieżywych sarenek. Oblizałam się i ruszyłam do posiłku. Zjadałam jedną po drugiej, po ostatniej położyłam się jak król po wielkiej uczcie. Czy nie wypadało powiedzieć watasze natychmiast, że takie pyszności leżą sobie za lasem? Wypadało, ale ja myślałam teraz o czymś innym. Znajdowałam się na pięknym, najpiękniejszym wrzosowisku świata. Zachciało mi się pić i tu nagle pojawia się przede mną strumień z pyszną, czystą wodą źródlaną. Napiłam się i rozejrzałam. Teraz stał przede mną... lew. Ale taki ogromny, jakby był co najmniej mutantem.
-Napiłaś się z magicznego źródła i zjadłaś magiczne pożywienie, które daje mój dom-zwierzę przemówiło do mnie-Więc musisz karę ponieść. Jeśli wygrasz ze mną pojedynek, jeśli mnie pokonasz, możesz sprowadzić tu całą watahę i wszyscy bez konsekwencji możecie spożywać to święte mięso, które produkuje nasz teren i tę wodę idealną ze źródła naszego. Jeśli jednak przegrasz, nie wyjdziesz poza nasz teren, a w przyszłości staniesz się naszym pożywieniem. Jeśli znów wycofasz się z walki, zadam ból twoim przyjaciołom tak wielki, że gdy będziesz na nich patrzyła, ogarnie cię wielkie poczucie winy, że ich na to skazałaś... Więc stajesz do walki?
Nie odezwałam się. Skinęłam głową i spojrzałam na przeciwnika ze zgrozą...
-"Nie skażę przyjaciół na cierpienie, nie pozwolę mu zadać im choć odrobinę bólu..."-pomyślałam.
CDN.
-"Chyba już wszystko stąd zjedliśmy, skoro ani jednej marnej sarenki nie napotkałam na drodze"-pomyślałam.
Podążyłam na północ i gdy tylko zobaczyłam nieznany punkt, poczęłam się rozważnie rozglądać. Chodziłam tu i tam, zaglądałam w każdy kąt. Nikt tamtędy nie przechodził, żaden wilk z watahy i z poza niej, żadna zwierzyna. Postanowiłam opowiedzieć o tym Belli. Tymczasem podążałam dalej na północ i nagle ujrzałam światło między drzewami. Słońce jeszcze nie zaszło. Pobiegłam w tamtą stronę i już po chwili poczułam pyszny zapach. Przede mną leżało stado nieżywych sarenek. Oblizałam się i ruszyłam do posiłku. Zjadałam jedną po drugiej, po ostatniej położyłam się jak król po wielkiej uczcie. Czy nie wypadało powiedzieć watasze natychmiast, że takie pyszności leżą sobie za lasem? Wypadało, ale ja myślałam teraz o czymś innym. Znajdowałam się na pięknym, najpiękniejszym wrzosowisku świata. Zachciało mi się pić i tu nagle pojawia się przede mną strumień z pyszną, czystą wodą źródlaną. Napiłam się i rozejrzałam. Teraz stał przede mną... lew. Ale taki ogromny, jakby był co najmniej mutantem.
-Napiłaś się z magicznego źródła i zjadłaś magiczne pożywienie, które daje mój dom-zwierzę przemówiło do mnie-Więc musisz karę ponieść. Jeśli wygrasz ze mną pojedynek, jeśli mnie pokonasz, możesz sprowadzić tu całą watahę i wszyscy bez konsekwencji możecie spożywać to święte mięso, które produkuje nasz teren i tę wodę idealną ze źródła naszego. Jeśli jednak przegrasz, nie wyjdziesz poza nasz teren, a w przyszłości staniesz się naszym pożywieniem. Jeśli znów wycofasz się z walki, zadam ból twoim przyjaciołom tak wielki, że gdy będziesz na nich patrzyła, ogarnie cię wielkie poczucie winy, że ich na to skazałaś... Więc stajesz do walki?
Nie odezwałam się. Skinęłam głową i spojrzałam na przeciwnika ze zgrozą...
-"Nie skażę przyjaciół na cierpienie, nie pozwolę mu zadać im choć odrobinę bólu..."-pomyślałam.
CDN.
Od Shanel Do Marco
Obudziłam się w jakieś jaskini. Było ciemno i nic nie widziałam do tego bardzo bolała mnie głowa. Położyłam się z powrotem. Nad ranem kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam ponownie tę samą jaskinię, ale tym razem stał nade mną Marco i zapytał:
- Jak się czujesz? - Uśmiechnęłam się blado i powiedziała:
- Boli mnie głowa i prawie nic nie widzę...Co się stało? Pamiętam tylko że wracałam od Czichiro i potem urwał mi się film. Miałam dziwne wizje. Widziałam ogniste wilki i nasze Alfy i Ciebie i Ichigo. Potem się obudziłam...- Westchnęłam i dodałam:
- Czy Omedze i Hope nic nie jest?- Basior spojrzał na mnie i powiedział:
<Marco dokończysz?>
- Jak się czujesz? - Uśmiechnęłam się blado i powiedziała:
- Boli mnie głowa i prawie nic nie widzę...Co się stało? Pamiętam tylko że wracałam od Czichiro i potem urwał mi się film. Miałam dziwne wizje. Widziałam ogniste wilki i nasze Alfy i Ciebie i Ichigo. Potem się obudziłam...- Westchnęłam i dodałam:
- Czy Omedze i Hope nic nie jest?- Basior spojrzał na mnie i powiedział:
<Marco dokończysz?>
Od Esme - Jak tu się znalazłam.
Szłam obijając się o drzewa, których nie widziałam. Nie widziałam niczego. Mój świat ograniczał się tylko do zapachów i dźwięków.Od tygodnia głodowałam, nie umiałam złapać nawet królika, który był tuż pod moimi łapami. Usłyszałam szum wody, więc ostrożnie poszłam w kierunku, z którego ów dźwięk dochodził. Zanurzyłam pysk w wodzie i się na piła, a następnie zaczęłam węszyć w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Po chwili wyczułam słaby mięsny zapach. Mój nos natrafił na coś twardego i śliskiego. Zmiażdżyłam to w zębach i zjadłam środek był pyszny. Znalazłąm jeszcze kiilka takich rzeczy i wtedy wydało mi się, że widzę zarys drzew, zwierząt i....wilka machającego przyjaźnie ogonem. Wiedziałam, że to było złudzenie, ale wilk był naprawdę. Czułam go.
<Niech ktoś dokończy>
<Niech ktoś dokończy>
piątek, 13 września 2013
Nowa!
Witamy!
Esme!
Partner:szuka kogoś czułego i pomocnego, który mógłby się nią zaopiekować
Opis wilka:Esme to nie widoma wilczyca, która czasami potrafi zobaczyć więcej niż inni.
Jest miłą, pomocną, tolerancyjną waderą
Subskrybuj:
Posty (Atom)