piątek, 20 grudnia 2013
Od Kiby do Blue
Patrzałem na nią. Rozwiane futro, błyszczące oczy i lekki uśmiech. Stała taka samotna, a śnieg sięgał jej do pasa. Przytuliłem ją.
- Gdzie byłaś? - zapytałem z nadzieją, że usłyszę teraz całą opowieść i dowiem się, że będzie przy mnie. Wiatr zawiał mocniej, a lekkie płatki śniegu zawirowały, kręciły się wokół nas, szalały.Z najwyższych czubków zielonych, pokrytych białą częścią nieba i zmęczonych długą i bezcelową tułaczką do słońca świerków wyleciały czarne ptaki niosąc swój śpiew dalej i dalej. Słońce błysnęło zza chmur lekko oświetlając Blue, po czym znów schowało się za gęsta i nieprzebytą pustynią obłoków. Blue patrzyła na mnie, nie wiedziała jak zacząć. Zacząłem domyślać się, że to nie jest łatwa sprawa, jednak zapytałem ponownie... Otworzyła usta, nabrała powietrza i powiedziała:....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test