poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Blue do Kiby

Cieszyłam się że znów go widzę. Brakowało mi dźwięku jego głosu, jego szczenięcego błysku w oczach. To pytanie kompletne zbiło mnie z tropu, zmuszając na nowo zebrać rozrzucone myśli i wspomnienie ubiegłych dni. Przez te parę sekund, utwardziło mnie to w przekonaniu o mej niskiej wartości. Wiatr napierał coraz mocniej, zapędzając mnie w kozi róg. Kiba nie spuszczał ze mnie poważnego wzroku, a ja już nie unikałam jego spojrzenia.
- Musiałam załatwić parę spraw...Ale już jestem. - odparłam nieco zachrypniętym głosem, kończąc lekkim uśmiechem. Basior patrzał na mnie z podejrzeniem. Pewnie nie takiej odpowiedzi się spodziewał... - Słuchaj. - ciągnęłam - Ktoś chce mnie odszukać, jeśli mu się uda wasze życie jest zagrożone. Musiałam załatwić wam ochronę, bo to moja wina...- spuściłam wzrok. Poczucie winy nie dawało mi spać. Do swoich czynów podchodziłam krytycznie, zresztą było to słuszne, byłam zmuszona wszystko odkręcić. Sekunda w oczekiwaniu na jego reakcje zdała się ciągnąć w nieskończoność. Poczułam jak lodowaty podmuch wiatru przeszywa mnie na pół, drgnęłam z zimna i zmęczenia. Spojrzałam Kibie prosto w oczy...
<Kiba?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test