piątek, 28 marca 2014

Od Ichigo CD Hope


Minęło już dobre kilka dni od tego,co wydarzyło się pomiędzy mną a moją ukochaną.
Obojga byliśmy pochłonięci całą ceremonią,która miała mieć miejsce za niecałe 4 dni.
tak,nistety ale czas cholernie szybko leci.
Wadera przez cały czas była podekscytowana,a zarazem podenerwowana.
Coś podobnego mogłem powiedzieć o sobie.
Osobiście byłem odpowiedzialny za bezpieczeństwo na ślubie.
Przemyślałem wszystko powoli,spokojnie. trochę trudno było mi rozdzielić czas na obowiązki,plany,rodzinę oraz resztę watahy.Trochę nie poukładane,co nie?
Był już późny wieczór. Siedziałem w naszej jaskini, ciągle coś opracowując.
- Jest już późno. - spokojny głos rozszedł się po pomieszczeniu.
- Wiem,jednak mam coś do załatwienia... - odezwałem się po cichu.
Hope zmierzyła mnie wzrokiem.raczej nie chciała mnie dzisiaj już nigdzie wypuszczać.
- Jesteś przemęczony tą całą pracą. Powinieneś się położyć.
- Ale...
- Żadnego ale. Nie mam zamiaru cię nigdzie dzisiaj puszczać,a szczególnie samego.
- Ja tylko chcę by podczas naszego dnia wszystko odbyło się idealnie..
- I przy okazji harujesz jak wół,nie dając sobie chwili wypoczynku. - dodała,patrząc się wzrokiem który sam mówił za siebie "Poddaj się,bo nie masz wyjścia".
Miała rację. Cały czas bez wytchnienia pracowałem,spałem tylko po 1 - 3 godziny dziennie,
czyli byle na odwał.
- Niech ci będzie... - odpuściłem. Wiedziałem że nie wygram,ona nigdy nie daje za wygraną.
Położyliśmy się razem,a po chwili zasnęliśmy.
Ranek.
Słońce świeciło jak oszalałe powodując upał na całym terenie watahy.
Wszystkie jeziora były wręcz wypchane wilkami,które pragnęły orzeźwienia.
Wraz z resztą rodziny również wybrałem się nad jedno z takich jezior.
Akurat trafiliśmy na takie,na którym nie było dosłownie nikogo.
Mały od razu wskoczył do wody.
Ja wraz z waderą usiadliśmy przy brzegu.
- Nasz syn powoli rośnie.Jeszcze 2 miesiące temu był taki malutki...pamiętasz Ichi?
- Jakby to było wczoraj... - uśmiechnąłem się. - Dodatkowo jego umiejętności również się rozwijają.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Widzisz...on jest dziedzicem Sharingan'a. Ma w sobie moją krew, za którą inni wszczyniają bitwy.
Jednak nie pozwolę go skrzywdzić. Gdy wezmę go pod moje skrzydła,być może będzie silny tak jak ja.
Kiedyś będzie idealnym przywódcą,a zarazem jednym z najsilniejszych.

<Hope? Wiem,krótkie ale cóż...teraz cały czas zajęty szkołą jestem,etc D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test