piątek, 14 marca 2014

Od Noctis do Lilly - Pomoc

Nudziłam  się strasznie, nie miałam nic do roboty. Postanowiłam pójść na spacer i się jeszcze trochę rozejrzeć. Po godzinie może dwóch doszłam do Wrót Piekieł. Uznałam, że spacer nie jest ciekawy i miałam zawracać gdy usłyszałam wołanie o pomoc. Ciekawość wzięła w górę i poszłam sprawdzić, kto wołał.
- Hej! Jest tu ktoś?! - zobaczyłam ciało wilka i odruchowo podbiegłam. Na ziemi leżała nieprzytomna wadera. Poczułam, że nie mogę jej tu zostawić miała złamaną lewą łapę. Przerzuciłam ją sobie na plecy i łapy mi się ugięły pod dodatkowym ciężarem.
- Może wyglądasz delikatnie, ale leciutka to ty jednak nie jesteś. - wydyszałam. Wyniosłam stamtąd waderę i ruszyłam przed siebie. Gdy dotarłam do pobliskiego lasu, zrzuciłam wilczyce z grzbiety na kępkę mchu. Ranna powoli zaczęła otwierać oczy.
- Gdzie jestem? - spytała.
- W lesie. Nie widzisz drzew? - pomachałam jej łapą przed oczami i uśmiechnęłam się na jedno z wspomnień z dzieciństwa.
- Widzę, ale chciałam być pewna. - mruknęła. - Jak masz na imię ?
- Noctis. A ty?
- Lilly.
- Miło mi cię poznać.
(Lilly?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test