Małe stworzenie szybko zmieniło się w lśniącą mysz i położyło się zupełnie spokojnie na mojej głowie. Na koniec pomachało jeszcze swym długim, cienkim i gładkim ogonem na znak, że mogę zacząć wędrówkę.
- Nazywa się Elsi. - powiedziała Blue. Ten dzień był radosny, spokojny , a co najważniejsze nasz.
***
Nadeszła noc. Mrok zaczął swą nieskończoną wędrówkę po świecie. Kiedy było już zupełnie ciemno, ptaki ucichły, a zwierzęta łaknące światła i zaznające tylko w nim odrobinę ciepła i bezpieczeństwa chowały się po norach i większych dziuplach. Na niebieskim firmamencie zaczęły pojawiać się delikatne i blade światła - gwiazdy.
- Kocham to. Patrzenie w niebo, kiedy wiesz, że życie nie może być piękniejsze. Doceniasz każdą ciemniejszą plamę, każdy nawet najmniejszy gwiazdozbiór. I widzisz, rozumiesz, że, że to wszystko bez niej, bez osoby, na której nam zależy byłoby piękne, ale nie wystarczające, bez duszy. Bo czasami tylko ona napędza nasz świat... - popatrzyłem na nią wielkimi gałami, a ona...
< Blue? Sorry, ale myślałem, że to ty masz odpisać. Umówmy się na czat. Napisz kiedy możesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test