piątek, 14 marca 2014

Od Kastiel'a do Akzy - Czy to naprawdę walka?

Zachowanie wilczycy bardzo mnie dziwiło. Za każdą próbą podejścia bliżej próbowała mnie uderzyć. W końcu zbliżyłem się do niej i w tym momencie dostałem mocno w głowę. Siła wadery była zaskakująca. Leżałem wbity z pyskiem w ziemi. Akza stała nad moim ciałem.
-O co Ci chodzi?- krzyknąłem stojąc za nią
Mój ognisty klon który został wbity w ziemię rozpłyną się czuć było tylko żar. Wilczyca odwróciła się powoli. Miała piękną i olśniewającą urody, nie mogłem "oceniać książki po okładce". Mimo takiej urody była silną, zwinną i zaskakującą Waderą.Było widać że mnie nie lubi wręcz nie znosi. Stałem z nią pysk w pysk.
-Zbyt mocno się chyba uderzyłaś -rzekłem
Wadera niebyła zadowolona. Patrzyła na mnie srogo i miną mówiącą "Ty albo Ja". Nie chciałem z nią walczyć. Nie maiłem podstaw by zaatakować wilczycą.
Staliśmy w milczeniu. Mój plan był prosty unikać każdego jej ciosu i nie wyprowadzać żadnych ataków. Nagle na pyszczku wilczycy pojawił się tajemniczy, a zarazem szyderczy uśmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test