-O co Ci chodzi?- krzyknąłem stojąc za nią
Mój ognisty klon który został wbity w ziemię rozpłyną się czuć było tylko żar. Wilczyca odwróciła się powoli. Miała piękną i olśniewającą urody, nie mogłem "oceniać książki po okładce". Mimo takiej urody była silną, zwinną i zaskakującą Waderą.Było widać że mnie nie lubi wręcz nie znosi. Stałem z nią pysk w pysk.
-Zbyt mocno się chyba uderzyłaś -rzekłem
Wadera niebyła zadowolona. Patrzyła na mnie srogo i miną mówiącą "Ty albo Ja". Nie chciałem z nią walczyć. Nie maiłem podstaw by zaatakować wilczycą.
Staliśmy w milczeniu. Mój plan był prosty unikać każdego jej ciosu i nie wyprowadzać żadnych ataków. Nagle na pyszczku wilczycy pojawił się tajemniczy, a zarazem szyderczy uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test