sobota, 13 kwietnia 2013
Od Niki do Hope
Stałam przy zboczu klifu i rozmawiałam z Hope- moją najlepszą przyjaciółką z Watachy.
-Coś cię dręczy, Nika?
-Tak... Ale nie wiem jak mam to powiedzieć...
-Przecież dla mnie możesz mówić o wszystkim!- powiedziała z uśmiechem biała wilczyca. W jej błękitnych oczach widziałam nieprzeniknioną szczerość. Tak, miała rację. Jej mogłam powiedzieć o wszystkim.
-Ostatnio widuję ducha mojego zmarłego partnera i...- powiedziałam i przerwałam biorąc głęboki wdech.- I mojego ojczyma, którego zamordowałam po tym jak zabił mojego ukochanego.
-Naprawdę?!- krzyknęła zaskoczona Hope.
-Tak, ale najgorsze jest to, że Rotti ciągle jest smutny, gdy go widzę, a mój ojczym zawsze próbuje mnie zabić. Dobrze wiesz, że to mój ojczym zabił Rottiego...
-I co zamierzasz z tym zrobić?- zapytała zmartwiona Hope. Przez ton jej głosu i jej zatroskany pysk coraz trudniej było mi wypowiedzieć te słowa. Łzy napłynęły mi do oczu. Nie, to nie były łzy. Przecież ja płaczę krwią...
-Zastanawiam się nad tym, czy odejść z watachy...
(Hope dokończ)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test