Zdziwiło mnie zachowanie obcego wilka. Trzymałam w pysku dwa podarunki od niego - króliki. Podeszłam bliżej i rzuciłam mu pod nogi bezwładne ciała gryzoni. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam powolnym krokiem iść przez leśne odstępy. Woda odbijała me oblicze, jak lustro. Gładką taflę zaburzyło drganie skaczącej rybki.
- Ale... poczekaj... -usłyszałam głos basiora.
Stanęłam jak wryta. Myślałam, że jeżeli nie da mi świętego spokoju zrobię mu krzywdę. Obróciłam się ponownie i wbiłam, moje czerwone jak rubiny, ślepia w Kastiel'a. Piorunowałam go wzrokiem.
-Co? -mruknęłam cicho.
Mimo tego że samiec starał się ze mną rozmawiać, nie odpowiadałam. Nadal patrzyłam się na każdy jego ruch. Moją sierścią zaczął targać wiatr.
<Kastiel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test