środa, 21 sierpnia 2013

Od Agonii do Wszystkich

Jak codziennie spacerowałam sobie po Lesie Białych Kwiatów. Rzadko kogoś spotykałam. Czułam jakby wszyscy mnie omijali. Czy naprawdę Omega i Hope miały racje? Czy ja tu naprawdę pasuje? Usiadłam na kamieniu pod drzewem wiśni. Jak zawsze na takich spacerach myślałam nad poprzednim dniem i nad tym co zrobię dnia tego i następnego. Wiatr wiał spokojnie, a jedyne co było słychać to śpiew ptaków. Jednak spokój szybko został zakłócony. Dostałam czymś w głowę i bynajmniej nie był to liść.
-Ał! - krzyknęłam z bólu.
Spojrzałam na ziemię. Leżał na niej kamień.
-Kto to rzucił? - zapytałam.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi poza kolejnym kamieniem. Tym razem walnął mnie w łapę.
-Kurczę kto to jest?! - nie wytrzymałam - Pokaż się!
Znów nastąpiła głucha cisza. Wiatr zawiał niepokojąco. Zeszłam z kamienia. Stałam i bacznie obserwowałam.
-Uwaga! - usłyszałam krzyk po czym padłam na ziemię.
Coś na mnie spadło. Było ciężkie, ale nie był to kamień.
-Ej! Czemu na mnie spadłeś?! - zapytałam próbując się podnieść.
-Przepraszam. - powiedział "ktoś" wstając.
Był to wilk.
-Co ty tu robisz? - znów zadałam pytanie.
-Eee... Ja....
< Niech ktoś dokończy :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test