sobota, 12 stycznia 2013

Od Blue (kontynuacja opowiadania Hope)


Byłam z dala od watahy na polowaniu. Czułam że w pobliżu jest człowiek i postanowiłam być bardziej czujna. Ludzie to podstępne kreatury. Zauważyłam Hope i już chciałam podbiec gdy zobaczyłam że z lasu kłusownik wymierza w nią strzelbą. Ruszyłam co sił na człowieka wyrywając mu strzelbę z rąk. Zepchnął mnie z siebie i za wszelką cenę próbował dosięgnąć broni. Nie pozwoliłam mu, przystawiłam mu kły do gardła.
- Nie zabijesz już żadnego wilka! - powiedziałam lecz on mnie nie zrozumiał. Desperacko wołał o pomoc, mogli być tu inni myśliwi. Wgryzłam mu się w kark, i przestał oddychać patrząc na mnie błagalnie. Podbiegłam do Hope, stała wykończona i zupełnie osłupiała. Zauważyłam jej ranę i postanowiłam o nic nie pytać. Wadera wodziła za mną spojrzeniem gdy powoli wyciągałam kule z rany.
- Dzię...- chciała powiedzieć.
- Nic nie mów, nie ma za co. Ty zrobiłabyś to samo. - przerwałam jej. Zastanawiałam się czy ja mogłabym być tak silna jak Hope, czy po prostu mam więcej szczęścia niż rozumu.
------------------------
Zaprowadziłam ją do watahy gdzie zajęły się nią wilki posiadające zdolności uzdrawiające.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test