środa, 22 stycznia 2014

Od Ichigo CD Hope

Obudziłem się w jakieś klatce.
Było ciemno, ale widziałem co nie co.
Dopiero po chwili ciszy usłyszałem głos.
- I-ichigo?
- Hope? Co ty tu...- zobaczyłem że moja klatka jest cała z krwi. Mojej krwi.
"Co się działo przez ten cały czas?" - myślałem.
Za każdym razem gdy wykonywałem jakiś ruch,
W całym pomieszczeniu rozlegał się mój jęk.
- Ichi,przestań..
- I co,ile mam tak do cholery leżeć?! Muszę coś zrobić.. - Poczułem ostry ból głowy.
Obraz się zamazywał,a ja pojawiłem się wewnątrz mojej duszy.
Przedemną stał nie kto inny jak mój wewnętrzny hollow.
- Czego chcesz?
- Eh..tak się wita kolegów?
- Nie jesteśmy kolegami.
- Taki żarcik. Mam propozycję. Dobrze wiesz że jeżeli kopniesz w kalendarz, dla mnie też nie będzie za wesoło. Mogę ci pomóc wydostać się wraz z twoją rodziną.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Powiedzmy że mógłbym ci pomóc.

~ Później.

Po tym jak hollow mi wszystko wyjaśnił,
Zgodziłem się na jego układ.
Powróciłem z powrotem do tego pomieszczenia,
I jedynie co mogłem to monotonnie leżeć.
Nagle weszli jacyś goście. Gdy otworzyli
Moje drzwi od klatki, uśmiechnąłem się.
- Teraz. - Szepnąłem. Co prawda znowu zmieniłem się w pustego, tyle że był w tym mały bonus. Odzyskałem świadomość.
Zabiłem napastników, po czym podszedłem do klatki wadery i mojego syna. Otworzyłem ją.
- Hope, zabierz stąd Kaien'a, i uciekajcie.
Za niedługo to wszystko może runąć.
- Ale przecież możemy razem uciec..teraz mamy szansę!
- To nic nie da. Dopóki ich nie zabije, oni będą powracać, a na to nie mogę pozwolić.
Tu chodzi o bezpieczeństwo również reszty watahy. W końcu..jestem obrońcą alf watahy niezłomnej nadziei,prawda? - Uśmiechnąłem się. Tworzyłem pieczęcie,po czym wezwałem Itachi'ego.
- Wiem że jesteś wyczerpany, Itachi.
Ale gdybyś mógł wyprowadź je jak najszybciej
I jak najdalej od tego budynku. - szepnąłem.
Pobiegłem wgłąb tego całego gmachu.
Wibijałem każdego człowieka,jaki mi się nawinął.
Nagle poczułem jak budowla się zawala.
Jednak nie miałem zamiaru uciec.
Ciągle bez umiaru mordowałem pozostałych.
" Cieszę się że miałem przy sobie kogoś takiego.
Że mam syna który będzie mógł obronić watahę.
Że zdobyłem przyjaciół. I że bezwzględu na wszystko,zawsze że mną byłaś,kochanie. " - pomyślałem,uśmiechając się.

< Hope? Nie martw się,nie umarłem jeszcze xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test