Trafiłam do watahy. Zaniosłam mojego synka do nory. Spotkałam Omegę.
-Omega! Jak dobrze , że cie widzę.-uścisnęłam ją.- Mogłabyś popilnować chwile małego? Muszę coś załatwić.
Omega zgodziła się a ja pobiegłam śladami prowadzącymi do tajemniczego budynku.
Zastałam ...
... ruiny...
-Nie...- znieruchomiałam.
Wszędzie leżały odłamki budynku. Krew wylewała się z pod ruin. Panowała głucha cisza.
-Ichi... Ichigo?!
Zaczęłam przewracać kawały ścian.Po godzinach szukania zauważyłam łapę wystającą spod zawalonej ściany.
-Ichigo?!- zaczęłam przetaczać ciężary na drugą stronę. Leżał tam.
Przyłożyłam ucho do jego piersi. Jego serce biło.
-Dzięki Bogu.-Szepnęłam.-Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - wzięłam go na barana i poszłam w stronę watahy.
<Jeszcze nie umarłeś?! Sorry że tak krótko.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test