czwartek, 2 maja 2013
Od Drakosy do Diega
-Więc zaczęło się to gdy byłam szczenięciem.Urodziłam się w pomieszczeniu laboratoryjnym.Zmieniali tam zwierzęta w maszyny.Często coś im nie wychodziło i obiekt ginął.Wyrzucali ciała na śmietnik.Tam się wychowałam.Było całkiem dobrze do póki nie dorosłam do wieku 1 roku.Wtedy zaczęły się pierwsze eksperymenty.Wyrywałam się ale po jakimś czasie i tak wszczepili mi maszynę....to znaczy nie maszynę ale...coś dziwnego.To było coś jeszcze nietestowanego.Nowego.Kiedy po operacji wsadzili mnie do kojca wybuchł bunt.Zwierzęta uciekły.Ja też.Uciekałam przez kilkanaście kilometrów aż w końcu dotarłam do terenów jednej watahy.Nie tej.Tam przygarnęła mnie ta rodzina co chciała mnie wydać za mąż.No i dalej już znasz....-odpowiedziałam i zemdlałam z braku sił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test