środa, 5 grudnia 2012

Od Swiftkill


Prechadzałam się przez las.Zauwazyłam dym, więc pobiegłam w jego strone, z małego pagórka zauważyłam ognisko a przy nim kilku ludzi.Dzieliło mnie od nich kilka metrów.
-Jak oni się tu znaleźli.?-Powiedziałam do siębie.POtem wizj mi znikneła okazało się że jeden z ludzi strzelił we mnie strzałką usupiającą.Po przebudzeniu uslyszałam szczekanie psa oraz rozmowe ludzi.
-No i co my z nim zrobimy.-Powiedzial jeden z ludzi.
-Nie z nim tylko z nią.-Po prawił go drugi człowiek.
-Oj tam to co z nią zrobimy!.-powiedział głośnym tonem człowiek.
-Może tamy Alexowi .-Zaproponował jeden z ludzi.Drugi z nich po popatrzył się na mnie a potem na owczarka niemieckiego który wabił się alex.
-Ale ona może go zagryść.-powiedział trzeci z ludzi.Po patrzyłam się na nich.
-To założymy jej łańcuch i kaganiec.-Powiedział jeden z nich.
-Dobry pomysł.-Powiedział i otworzył klatke w której byłam.Założył mi metalowy kaganiec i łańcuch.
-No i gotowe teraz ją przenieść do Alexa, może bedziemy mieć małe wilko-psy .-Powiedział i zaśmiał się.PO kilku minutach byłam już dobrze obudzona, ciągle warczałam .Otworzyli klatke w dyżym , wysoko ogrodzonym wybiegu.Po woli wyszłam z klatki.
-Co ja tu robią.?-Powiedziałam Jeden z ludzi przywiązał mnie do metalowego pręta.Po chwili podszedł do mnie pies.
-Witaj.-powiedział.
-Czego chcesz.-Powiedziałam.
-To przywitać sienie można, jestem Alex.-Przedstawił się.
-Ja Swiftkill, czego chcesz.?-Zapytałam głosem jak bym była na nigo obrażona.
-Nie chcesz wiedzieć po co tu jestes.?-Powiedział do mnie.
-No to czemu tu jestem./-Wstałam i otrzepałam sięz piasku.
-Bo chcą cie miec jako psa na wilki.-POwiedział.
-Przecierz jestem wilkiem , to nie bedę polować na wilkui.-Powiedziałam.
-Cebie nie da juz się wytrenować ale twoje szczeniaki dołoby się.-Powiedział wrednym glosem.
-Nawet o tym nie myśl.-Zaczełam warczec.
-Nie bój się ja tego takze nie chcem.-Powiedział Alex.-Ale mogę cię uwolnić z agańca ale z łąńcucha musisz się uwolnić sama.KIwnełam głową na tak.Po chwili wpadłam w furie i wyrwałam łancuch.Wydostałam się na zewnątrz i uciekalam.

Kilku kolesi mnie goniło, i puściło na mnie wilka, nie znalam go ale wygladał na takiego który od szczeniaka był uczony polować na wilki.


Walczylśmy dośc długo.Wilk złapal mnie a kark, ale udało mi się wydostać z jego szczęki.

Wilk padł na ziemię ale ja korzystając z sytuacji uciekłam.Nigdy tej przygody nie zapomne ale została mi jednak pamiętka, rana po wilku który zaatakował mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test