środa, 12 grudnia 2012
Od Blue.Spotkanie...po latach.
Stado dużych jeleni właśnie opycha się trawą, co przypomina mi że pora na obiad. Przystaję i szukam zdobyczy. Ciemny jeleń wygląda interesująco. Zobaczymy na ile go stać w walce o życie. Próbuje go podejść gdy właśnie uświadamiam sobie że to przewodnik stada. Jeśli reszta wpadnie na pomysł by za nim pobiegnąć? Wtedy mogą mnie staranować! Szybko odrzucam tę dziwną myśl, one są tchórzami.Podchodzę dalej, jednak mimo tego iż uświadomiłam sobie, że to co sobie wymyśliłam jest tylko efektem mojej bujnej wyobraźni, mój strach narasta. Coś jest ze mną nie tak, zwykle nie boje się polować nawet na największe sztuki. Dlatego rzucam się do pościgu. Samiec wydaje się większy i biegnie szybko, bardzo szybko. Dzięki temu że w moim, prawie całkowicie pozbawionym magii ciele, jest namiastka mocy powietrza udaje mi się go dogonić. Czym bliżej jestem, tym bardziej dziwne uczucie słabości rośnie we mnie. Pogrążona w strachu nagle dostaje kopytem. Odlatuje w powietrze, a potem odbijam się bezwładnie od ziemi. Dłuższą chwile leże w liściach. Gdy się podnoszę bardzo kreci mi się w głowie, oglądam się w kałuży. Wokół oka mam głęboką ranę której spływa prawie czarna krew. Powoli, na ugiętych nogach, idę nad jezioro. Wychodząc z lasu zauważam na brzegu Omęgę, Perseusza, White i Toboe. Staje w miejscu. Szybko zawracam nad rzekę przed wodospadem. Wstyd mi pokazywać się z taką raną, zważywszy na to że nie poluje najgorzej. Stoję w wodzie i obmywam ranę. Nagle za plecami słyszę jakiś dźwięk. Odwracam głowę i na skraju lasu zauważam wilka. Przyglądam mu się warcząc gdy nagle rozpoznaje go. W mojej głowie kłębią się myśli. Jego rana wokół szyi mówi wszystko. Przeżył!
- T...ty...-wybełkotałam.
- Żmijo! Zabiję cię! - krzyknął, po czym zniknął wraz z wiatrem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test