sobota, 29 grudnia 2012

Od Niki


Stałyśmy wraz z Hope na skraju lasu... Nie wiedziałyśmy co się dzieje. Spowijała nas gęsta mgła. Moje oczy oświecały nam drogę. Musiałyśmy się przedrzeć przez polanę, żeby dotrzeć do watahy... Głębiej w mgle widać było jakieś sylwetki... Ja i Hope padłyśmy na ziemię chcąc się schować... Ukryłam swoje oczy w łapach.
-Ludzie...- szepnęła cicho Hope.- Jest ich trzech. Dwóch z nich ma broń palną, a trzeci ma sztylet... Nie damy rady się przedostać bez walki..
Nagle przypomniałam sobie moje pierwsze spotkanie z ludźmi.. Jak chcieli mi wydłubać oczy, bo dla nich wydawały się magiczne. Poczułam gniew, chęć mordu... Podniosłam się i spojrzałam przed siebię. Mgła nie stanowiła już żadnego problemu. Moje oczy potrafiły przedrzeć się przez nią bez problemu. Czułam jak moje ciało zaczyna płonąć. Po chwili moje futro, moje łapy, ogon i reszta ciała były czystym ogniem.
-Nika...- usłyszałam cichy szept podziwu, który wydała z siebie Hope. Potem rzuciłam się do ataku. W mgnieniu oka powaliłam trójkę ludzi. Nie zabijałam ich, tylko obezwładniłam.
Odwróciłam się do Hope. W jej oczach widziałam dumę, ale gdy spojrzałam w nie głębiej dostrzegłam lekką nutę strachu. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak musiałam wyglądać. Nie potrafiłam teraz przywrócić swojego ciała do dawnego krztałtu. Byłam czystym ogniem. Nieokiełznanym żywiołem. Z przerażeniem uciekłam w miejsce spotkań naszej watahy licząc na to, że nikogo tam nie będzie. Jednak jak zawsze siedziała tam zgromadzona cała wataha. Pierwszym wilkiem, któremu spojrzałam w oczy był Terrible. Potem straciłam przytomność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test