środa, 19 grudnia 2012
Od Blue
Przyjrzałam mu się dokładnie. Jego sierść była pozlepiana i okryta kurzem, a z rana na czole krwawiła pokrywając jego pysk gęstą krwią.
- Nie masz za co przepraszać.- odpowiedziałam mu po pięciu minutach. Reszta wilków wbiło ślepia w nieustannie krwawiącej ranę, gdzie zaczęła pojawiać się ropa. Truchtem podbiegłam do wody, zerwałam liść i zamoczyłam go. Byłam trochę zła że reszta wilków tylko siedzi i patrzy jak on marnieje w oczach.
- Jest głodny. - powiedziałam gdy wracałam przemyć ranę.
-Ja pójdę! - odezwali się jednocześnie White i Perseusz, a potem umilkli na dłuższą chwile.
- To idźcie razem - moja oczywista odpowiedź wreszcie dała im do zrozumienia, oboje ruszyli w stronę lasu. Gdy przemyłam ranę okazało się że to dosyć małe otarcie, od razu rozpoznałam po czym. Miał szczęście. Kiba nadal patrzał w ziemię, zawstydzony jak szczeniak i co chwilę zerkał na mnie. Rana nadal krwawiła a ja nie wiedziałam co zrobić.
- Enkeli, znasz się na tym?- spytałam, gdy dotarło do mnie że w tej kwestii nie potrafię mu pomóc.
- Tak zaraz coś przyniosę.- ruszyła do swojej nory. Omega natomiast przynosiła wodę w łapach i lała na niego by pozbyć się kurzu. Cały czas miałam wrażenie że Kiba chce coś powiedzieć.
PS: przepraszam że długo mnie nie było ale nie miałam możliwości, dziś mogłam napisać z racji że wczoraj miałam urodziny. Obiecuje, gdy załatwie wszystkie sprawy będę już wchodzić normalnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test