Gdy pewnego dnia chodziłam po terenach, zbierając zioła, i kwiaty na eliksiry poszłam do lasu. Zbierała właśnie Dzbanecznik Jadowity: http://i375.photobucket.com/albums/oo198/Agro_03/img1208ga1.jpg coś jakby złapało mnie za nogę i ciągło w głąb ziemi. Potem pamiętam tylko ciemnośc. Przez cały czas dreczyły mnie majaki przedstawiąjące dziwne wilki. Wreszcie się obudziłam. I... Na demną stały wilki z mojich snów! http://pu.i.wp.pl/bloog/75677300/51287059/kom_21_61_big.jpg
http://img17.imageshack.us/img17/2777/krwawt.png . Przestraszyłam się. Wilki zaczeły między soba szeptać. Jeden z nich powiedział: Witaj! Znajdujesz się teraz w krainie Ariandifi. Nie wiemy jak się tu znalazłaś. Jak się nazywasz i skąd jesteś? Powieziałam, że nazywam się Shade i jestem z Watahy Niezłomnej Nadziei. On zamyślił się, szepnął cos do innego. Potem powiedział głośno: Słyszałem o tej watasze... Ale ona jest... w równoległy wymiarze! Nie wiem jak się tam dostaniesz! - Ja chyba wiem jak... - powiedziałam. I zaczełam "grzebać" w pamięci, jak w księdze zaklęć. "Jest!" - pomyślałam. I powiedziałam zgromadzonym nademną wilkom, że niedługo ich opuszcze. "zaklęcie teleportacji międzywymiarowej, tylko żeby wyszło. No dobra..." Powiedziałam sobie w myślach i wypowiedziałam zaklęcie. Naglee zakręciło mi się w głowie i zaczełam podróżować trwało to chwile. Znalazłam się w jeziorze. Jakże się ucieszyłam! To nasza wataha! Potem czekałam tylko na więcej przygód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test