sobota, 20 października 2012
Od Kiby
Był wczesny ranek.Wszystkie wilki jeszcze spały.Udałem się na mroźne i niedawno przeze mnie i Blue odkryte wzgórza.Słońce miło i delikatnie muskało moją sierść. Śnieg był dziś uklepany i wydeptany.Ktoś tu był.Powąchałem ślady i poczułem zapachy wilków, ale one nie były z naszych stron. Ktoś wtargnął na tereny naszej watahy. Ślady były świeże...Ktoś tu jest i to ja muszę to zbadać.Trochę przestraszony szedłem w ukryciu, aby "intruzi" mnie nie zauważyli.Po kryjomu wszedłem na górę, a w jej dolinie stały dwa wilki.Jeden szary, a drugi czarny. Szukały czegoś i właśnie mnie nakryły...Przeraziłem się, ale wiedziałem, że to ode mnie zależy czy wilki znajdą to czy nie. Stanąłem na szczycie góry i najeżyłem się. Warknąłem, aby ich odstraszyć. Wtedy wilk zawołał, że nie on nie jest z nimi.Z nimi? Ale z kim? Wiedziałem, że to może być podstęp, ale posłuchałem go. Wtedy on dodał:Głupiec:i rzucił się mi do szyi. Zrobiłem manewr i przydusiłem go. Wilk uciekł, ale nie ten drugi podszedł do mnie i powiedział, że Blue miała rację, coś się dzieje. Potem uśmiechnęła się tajemniczo i dołączyła do drugiego wilka. Stałem jeszcze chwilę, aby upewnić się, że wilki uciekły.Wróciłem do watahy nad jezioro.Spotkałem tam Blue,uśmiechnęła się, powiedzieliśmy razem:
-Masz rację!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Test