Byłam bardzo poddenerwowana . Jutro nasz wielki dzień.
*****
Położyłam Kaien'a spać. Zauważyłam że Ichi jeszcze nie śpi.
-Może się położysz ? Późno już...
-Ech...-mruknął wisząc nad swoimi pracami Ichigo.
-Ej... Co się stało?-usiadłam obok.
-Nic , po prostu jestem zmęczony.
Pocałowałam go w policzek.
-Odpocznij. Dobranoc.-szepnęłam i poszłam spać.
****
RANEK
****
Świeciło słońce , ptaki śpiewały. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam czym prędzej się przygotować.
Pomagała mi w tym Omega.
-Nie stresujesz się?-spytała.
- Nie... No może troszeczkę. Bardzo mi zależy na tym żeby wszystko wyszło według planu.
-Zobaczysz , będzie dobrze.-Uścisnęła mnie.
-Ech.. Mam taką nadzieję...
<Ichi ?:* Przepraszam , że tak późno i krótko ale wiesz nauka :C Następne będzie dłuższe >
niedziela, 6 kwietnia 2014
Nowy! Akimitsu !
Partner: Szukam
Opis wilka: prawdziwe ciacho ( wiem o tym) pomocny, silny, przyjacielski, ale czasem: zły, bezlitosny, złośliwy, kory do walki
Nowy ! Nuka!
Partner: Zakochany po uszy we Frisket
Opis wilka: nieufny, mądry, sprytny, szybki, tolerancyjny
Nowa! Frisket!
partner: Zakochana po uszy w Nuka
Opis wilka: szybka, miła, przyjacielska, podchwytliwa, romantyczna
Nowa! Hunt!
Partner: Zakochana w Cyndi
Opis wilka: nieufna, niepokonana,silna, szybka, flirciarska, romantyczna, pociągająca
Nowa! Noe!
Partner: Zakochana w Erwanie
Opis wilka: Tajemnicza, nieufna, sprytna, zabawna, źartobliwa, radosna, ciekawska, miła, świetnie poluje
Od Akimitsu do Shadow
Podszedłem do małego wodospadu zwanego wodospadem Zakochanych Spojrzeń. Na jednym z kamieni siedziała chyba najpiękniejsza wadera jaką widziałem. Usiadłem na kamieniu obok.
- Nazywam się Akimitsu. - bąknąłem - A ty?
- Shadow. - padła odpowiedź
- Miło poznać.- burknąłem
- Nawzajem. Coś się stało? - spytała słodkim głosem
- Nic. Nic - mruknąłęm
<Shadow odpisz proszę.>
- Nazywam się Akimitsu. - bąknąłem - A ty?
- Shadow. - padła odpowiedź
- Miło poznać.- burknąłem
- Nawzajem. Coś się stało? - spytała słodkim głosem
- Nic. Nic - mruknąłęm
<Shadow odpisz proszę.>
Od Blue do Kiby
Jego spojrzenie przedarło się wprost do mojego mrocznego serca, wpuszczając tam promień światła. Uśmiechnęłam się, bez niego nie było by tej mnie.
-Chce żebyś wiedział że jesteś i bez względu na wszystko będziesz wszechświatem w którym żyję. - wtuliłam się w jego miękką sierść i odetchnęłam dobrze znanym zapachem. Poczułam bezpieczeństwo, wiedziałam że mnie nie opuści, nie mógłby. Nie mógłby? Właśnie ta myśl sprawiła że choroba nienawiści znów dała o sobie znać. Zadrżałam gdy fala bólu zalała moje ciało. Ilekroć myślałam że się tego pozbyłam, powracało z podwójną siła, powoli niszcząc mnie. Nie tylko mnie, jestem naturalnym zagrożeniem. Zacisnęłam zęby by powstrzymać sadystyczne, brutalne myśli, które przerodzić się miały w czyny. Widziałam ból bliskich, krew, najwymyślniejsze z tortur, o nienaturalnym wymiarze cierpienia - moje psychiczne fantazje. Krzyczałam, bo najgorsze było to że ten widok sprawiał mi przyjemność i chciałam więcej. Więcej i więcej. Czy można żyć bez pożywienia? A jeśli żywisz się cudzym cierpieniem?
<Kiba? Przepraszam że tak długo nie odpisywałam. Wiesz jak to jest, szkoła, zaległości. W sobotę wieczór będę na czacie>
-Chce żebyś wiedział że jesteś i bez względu na wszystko będziesz wszechświatem w którym żyję. - wtuliłam się w jego miękką sierść i odetchnęłam dobrze znanym zapachem. Poczułam bezpieczeństwo, wiedziałam że mnie nie opuści, nie mógłby. Nie mógłby? Właśnie ta myśl sprawiła że choroba nienawiści znów dała o sobie znać. Zadrżałam gdy fala bólu zalała moje ciało. Ilekroć myślałam że się tego pozbyłam, powracało z podwójną siła, powoli niszcząc mnie. Nie tylko mnie, jestem naturalnym zagrożeniem. Zacisnęłam zęby by powstrzymać sadystyczne, brutalne myśli, które przerodzić się miały w czyny. Widziałam ból bliskich, krew, najwymyślniejsze z tortur, o nienaturalnym wymiarze cierpienia - moje psychiczne fantazje. Krzyczałam, bo najgorsze było to że ten widok sprawiał mi przyjemność i chciałam więcej. Więcej i więcej. Czy można żyć bez pożywienia? A jeśli żywisz się cudzym cierpieniem?
<Kiba? Przepraszam że tak długo nie odpisywałam. Wiesz jak to jest, szkoła, zaległości. W sobotę wieczór będę na czacie>
Od Frisket do Nukiego
Zaczaiłam się na małego zajączka siedzącego w trawie. Nagle wyczułam jakiś ruch i zobaczyłam ogromnego wilka dopadającego zajączka. Zaczął go dusić, aż w końcu ten nie żył. Wilk był ogromny i wspaniały, jego błyszcząca sierść falowała przy każdym godnym ruchu. W tej całej scenie było coś nadnaturalnego. Domyśliłam się : zadawał się z demonami. Był bezlitosny. Spojrzał na mnie.
- Podglądałaś? - spytał zachęcająco bez odrobiny wyrzutu
- Nie. - wydukałam - Jak się nazywasz?
- Nuki. - odparł - A ty?
- Frisket.
Był piękny. Wspaniały, jak z bajki. Ale czy on mnie... Czy on ze mną będzie?
Nagle poczułam, że próbuje się włamać do mojego umysłu. Nie stawiałam oporu.
* Aha...* - mruknął
<Nuki, zgodzisz się?>
- Podglądałaś? - spytał zachęcająco bez odrobiny wyrzutu
- Nie. - wydukałam - Jak się nazywasz?
- Nuki. - odparł - A ty?
- Frisket.
Był piękny. Wspaniały, jak z bajki. Ale czy on mnie... Czy on ze mną będzie?
Nagle poczułam, że próbuje się włamać do mojego umysłu. Nie stawiałam oporu.
* Aha...* - mruknął
<Nuki, zgodzisz się?>
Od Desheni do Nynri, Estetic - List
Witaj Nynri... Chciałam ci coś koniecznie powiedzieć... Tak bardzo się nie lubimy... Ale to w rodzinie normalne, że rodzeństwo się kłóci... Tak masz rację RODZEŃSTWO... Jesteśmy siostrami... Estetic Wybrał ciebie, a ja i tak się cieszę bo zależy mi na tym żebyście WY byli szczęśliwi. Niech wam się wiedzie... Moim marzeniem jest być samotną waderą odchodzę... Sercem na zawszę będę z wami, ale nic tu po mnie. Nie martwcie się, to nie przez was... Po prostu wybieram takie życie... Pójdę przez bagno zmarłych, Opuszczone miasto, Czarny Las Gimra, a potem albo Zakazane Miejsca, Piekło lub Wulkan Ofiar... na razie zamieszkam w Lesie Gimra, ale gdy dopadnie mnie za duża samotność to wyruszę na któreś z tych trzech miejsc... Nie szukajcie mnie... Kocham Was. Miejcie się dobrze... Jeśli kiedyś zmądrzeje- wrócę... Nynri? Opiekuj się Estetic'iem.
Estetic? Nie martw się o mnie... ŻEGNAJCIE WILKI...
<KIEDYŚ WRÓCĘ, ŻEGNAJCIE :') BĘDĘ TĘSKNIĆ>
Estetic? Nie martw się o mnie... ŻEGNAJCIE WILKI...
<KIEDYŚ WRÓCĘ, ŻEGNAJCIE :') BĘDĘ TĘSKNIĆ>
Od Alyssy do Prisonera i Lilly
Naprawdę się zdenerwowałam tym, co Lilly zrobiła. Już miałam odejść, ale wpadłam na lepszy pomysł...
- Sorki za nią, ona tak się stresuje przy tobie... - powiedziałam do Prisonera, spojrzał na mnie trochę zaskoczony, jakby z pytaniem, ale udawałam, że nie zauważyłam - dużo mi o tobie opowiadała wiesz?
- C...co? Co mówiła?
- Mówiła, że... jesteś bardzo przystojny i że cię bardzo lubi.
- Naprawdę? - spytał, ale jakby nie oczekując odpowiedzi i zauważyłam błysk w jego oku.
- Tak, naprawdę... Oj, sorki, muszę już lecieć, chyba właśnie mnie woła, to cześć... - pobiegłam w stronę nory Lilly, zakręciłam za drzewami i wróciłam do siebie.
Wieczorem wyszłam na polowanie. W lesie spotkałam Lilly.
- I jak tam randka z Prisonerem? - spytała śmiejąc się.
- Sama go zapytaj... o patrz, idzie tu - odpowiedziałam ledwo unikając śmiechu - cześć Prisoner...
< Lilly? Prisoner ? >
- Sorki za nią, ona tak się stresuje przy tobie... - powiedziałam do Prisonera, spojrzał na mnie trochę zaskoczony, jakby z pytaniem, ale udawałam, że nie zauważyłam - dużo mi o tobie opowiadała wiesz?
- C...co? Co mówiła?
- Mówiła, że... jesteś bardzo przystojny i że cię bardzo lubi.
- Naprawdę? - spytał, ale jakby nie oczekując odpowiedzi i zauważyłam błysk w jego oku.
- Tak, naprawdę... Oj, sorki, muszę już lecieć, chyba właśnie mnie woła, to cześć... - pobiegłam w stronę nory Lilly, zakręciłam za drzewami i wróciłam do siebie.
Wieczorem wyszłam na polowanie. W lesie spotkałam Lilly.
- I jak tam randka z Prisonerem? - spytała śmiejąc się.
- Sama go zapytaj... o patrz, idzie tu - odpowiedziałam ledwo unikając śmiechu - cześć Prisoner...
< Lilly? Prisoner ? >
Od Hunt do Cyndiego
Razem zaczailiśmy się na młodziutką łanię, która pasła się na oświetlonej słońcem polanie. Miała lekko czerwony brzuszek, płowy grzbiet i łatki na całym ciele.
- Już? - spytałam szeptem
- Tak. - burknął
Od rana był nie w sosie. Wstał lewą łapą z posłania i powlókł się do pobliskiego jeziorka by się napić. Miałam nadzieję, że mu przejdzie.
Łania czujnie podniosła głowę, ale było już dla niej za późno. Rzuciłam się na jej gardło. Wierzgała, ale trzymałam mocno. Po kilku sekundach upadła. Jej krew zaplamiła moje futro. Zaczęło padać, jakby niebo opłakiwało śmierć swego dziecka. Cyndi podszedł do łąni i ją powąchał.
- Dobra robota. - bąknął nawet na mnie nie patrząc
- Coś się stało, Cyndi? - spytałam
- Sam nie wiem. - mruknął - Od rana czuję, że coś zaniedbałem, ale nie wiem co to jest.
Opuściłam głowę. * Już raz jeden basior, Maley mnie zawiódł, nie chcę, by się to powtórzyło*
- Czy to coś, o czym nie wiem? - zapytałam
- Nie. - powiedział.
<Cyndi?>
- Już? - spytałam szeptem
- Tak. - burknął
Od rana był nie w sosie. Wstał lewą łapą z posłania i powlókł się do pobliskiego jeziorka by się napić. Miałam nadzieję, że mu przejdzie.
Łania czujnie podniosła głowę, ale było już dla niej za późno. Rzuciłam się na jej gardło. Wierzgała, ale trzymałam mocno. Po kilku sekundach upadła. Jej krew zaplamiła moje futro. Zaczęło padać, jakby niebo opłakiwało śmierć swego dziecka. Cyndi podszedł do łąni i ją powąchał.
- Dobra robota. - bąknął nawet na mnie nie patrząc
- Coś się stało, Cyndi? - spytałam
- Sam nie wiem. - mruknął - Od rana czuję, że coś zaniedbałem, ale nie wiem co to jest.
Opuściłam głowę. * Już raz jeden basior, Maley mnie zawiódł, nie chcę, by się to powtórzyło*
- Czy to coś, o czym nie wiem? - zapytałam
- Nie. - powiedział.
<Cyndi?>
Od Nynri do Estetic,Oberon
Kolejny dzień. Szłam przez las. Nagle usłyszałam głos.
-Dlaczego się tu wałęsasz?
Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam dużego basiora ze skrzydłami
-ja tylko się tu przechadzam, a co przeszkadzam?- spytałam.
-Trochę...-chyba miał kiepski humor.
-ok, już stąd idę...- odpowiedziałam.
-było tu w ogóle nie przychodzić.- Mruknął.
-Spokojnie, przecież chyba się ziemia nie zawali, jestem tu 2 minuty- kończyła mi się cierpliwość
-Wynocha!- warknął- mój teren- tylko ja się tu wałęsam. Jasne?
-Dobra, weź się uspokój.- pomyślałam, że chyba lepiej go nie wkurzać. Naszą kłótnię zobaczył Estetic.
-Zostaw ją w spokoju...- Estetic cicho warczał
-Bo co?!
-Zostaw i tyle, rozumiesz? Ona tylko chciała się przejść...- Estetic bronił mnie zawzięcie.
-Dobra, spadajcie.-Mruknął Oberon
-Chodź Nynri- Estetcic spojrzał w moją stronę- nic tu po nas.
W drodze powrotnej rozmawialiśmy
-Co to był za typek?- spytał Estetic
-Nie wiem... Ja tylko chciałam się przejść.- Było mi trochę smutno, bo chciałam zobaczyć tamte okolice.
-Wiem, wiem, ale widzisz są tu też wredne wilki. Wszystko dobrze?
-Tak. Gdyby nie ty nie wiem jakby to się skończyło. Dziękuje, Kocham Cię... - wtuliłam się w niego.
-Ja ciebie też. Tylko mnie nie zatul na śmierć- zażartował, ale ja tuliłam go dalej. Wywrócił się.
-No i widzisz? Przez ciebie nie żyję- śmiał się. Byliśmy na łące a przed nami była gigantyczna skała. Leżeliśmy na polanie wtuleni w siebie. Słońce zachodziło.
-Chodź zaraz wyjdzie księżyc, pójdziemy wyć!- to było moje ulubione zajęcie. Wtedy czułam, że jestem sobą. A gdy na dodatek wyłam z moim ukochanym wilkiem, czułam się jakbym była w krainie marzeń. Wdrapaliśmy się na skałę, obróciliśmy pyski w stronę księżyca i zaczęliśmy wyć...
-To za co dzisiaj wyjemy? - spytałam.
-Za nas...- w jego oku pojawiła się iskierka - za mnie, za ciebie, za rodzinę... - przy tej "rodzinie" Estetic trochę zesmutniał. - za Watahę Niezłomnej Nadziei...
-Teraz jestem najszczęśliwszym wilkiem na świecie, bo mam ciebie...-Spojrzałam mu w oczy.- to co, pora zawyć za nas i całą Watahę? - uśmiechnęłam się
-Ehhhh...-Westchnął- Kocham Cię.
-Ja ciebie też...-szepnęłam mu do ucha i zaczęliśmy wyć. Oboje w sercu dobrze wiedzieliśmy za co...
<Estetic? :) co dalej? ;)>
-Dlaczego się tu wałęsasz?
Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam dużego basiora ze skrzydłami
-ja tylko się tu przechadzam, a co przeszkadzam?- spytałam.
-Trochę...-chyba miał kiepski humor.
-ok, już stąd idę...- odpowiedziałam.
-było tu w ogóle nie przychodzić.- Mruknął.
-Spokojnie, przecież chyba się ziemia nie zawali, jestem tu 2 minuty- kończyła mi się cierpliwość
-Wynocha!- warknął- mój teren- tylko ja się tu wałęsam. Jasne?
-Dobra, weź się uspokój.- pomyślałam, że chyba lepiej go nie wkurzać. Naszą kłótnię zobaczył Estetic.
-Zostaw ją w spokoju...- Estetic cicho warczał
-Bo co?!
-Zostaw i tyle, rozumiesz? Ona tylko chciała się przejść...- Estetic bronił mnie zawzięcie.
-Dobra, spadajcie.-Mruknął Oberon
-Chodź Nynri- Estetcic spojrzał w moją stronę- nic tu po nas.
W drodze powrotnej rozmawialiśmy
-Co to był za typek?- spytał Estetic
-Nie wiem... Ja tylko chciałam się przejść.- Było mi trochę smutno, bo chciałam zobaczyć tamte okolice.
-Wiem, wiem, ale widzisz są tu też wredne wilki. Wszystko dobrze?
-Tak. Gdyby nie ty nie wiem jakby to się skończyło. Dziękuje, Kocham Cię... - wtuliłam się w niego.
-Ja ciebie też. Tylko mnie nie zatul na śmierć- zażartował, ale ja tuliłam go dalej. Wywrócił się.
-No i widzisz? Przez ciebie nie żyję- śmiał się. Byliśmy na łące a przed nami była gigantyczna skała. Leżeliśmy na polanie wtuleni w siebie. Słońce zachodziło.
-Chodź zaraz wyjdzie księżyc, pójdziemy wyć!- to było moje ulubione zajęcie. Wtedy czułam, że jestem sobą. A gdy na dodatek wyłam z moim ukochanym wilkiem, czułam się jakbym była w krainie marzeń. Wdrapaliśmy się na skałę, obróciliśmy pyski w stronę księżyca i zaczęliśmy wyć...
-To za co dzisiaj wyjemy? - spytałam.
-Za nas...- w jego oku pojawiła się iskierka - za mnie, za ciebie, za rodzinę... - przy tej "rodzinie" Estetic trochę zesmutniał. - za Watahę Niezłomnej Nadziei...
-Teraz jestem najszczęśliwszym wilkiem na świecie, bo mam ciebie...-Spojrzałam mu w oczy.- to co, pora zawyć za nas i całą Watahę? - uśmiechnęłam się
-Ehhhh...-Westchnął- Kocham Cię.
-Ja ciebie też...-szepnęłam mu do ucha i zaczęliśmy wyć. Oboje w sercu dobrze wiedzieliśmy za co...
<Estetic? :) co dalej? ;)>
Od Cyndiego do Hunt
Usiadłem na kamieniu przy Wodospadzie Zakochanych Spojrzeń. Pochyliłem głowę.
- O nic wielkiego nie proszę, tylko o tę jedną...
Podniosłem się. Kolejny dzień pozbawiony sensu, sensu życia. Nic, rozdzierająca pustka. Nagle stanąłem przed waderą.
- Mhkm. Przepraszam.- wymruczałem
- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się
Podniosłem głowę i ujrzałem... Moje przeznaczenie. Piękną, nadzwyczaj wysportowaną waderą.
- Mam na imię Cyndi, a ty? - spytałem
- Hunt, miło poznać.
- Nawzajem. Jesteś nowa prawda?
- Mhm.- przytaknęła - Idziemy gdzieś? Może nad morze K'shain?
- Jasne. - uśmiechnąłem się
Ruszyliśmy. Chciałem przedrzeć się do jej myśli i w końcu mi się to udało.
* Kocham go. Jak nikogo wcześniej. Ale czy on ze mną będzie? I czy mnie kocha?*
Zamknąłem oczy.
* Tak Hunt.* - odpowiedziałem jej drogą telepatyczną
Oczy jej się zaświeciły.
- Naprawdę. - spytała zarumieniona
- Naprawdę. - odpowiedziałem jej poważnie
- Na pierwsze, czy na drugie pytanie?
- Na oba.
Rzuciła mi się w ramiona. Odwzajemniłem uścisk.
- Kocham cię. - szepnęła mi do ucha
- Ja też. - odparłem
<Hunt?;)>
- O nic wielkiego nie proszę, tylko o tę jedną...
Podniosłem się. Kolejny dzień pozbawiony sensu, sensu życia. Nic, rozdzierająca pustka. Nagle stanąłem przed waderą.
- Mhkm. Przepraszam.- wymruczałem
- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się
Podniosłem głowę i ujrzałem... Moje przeznaczenie. Piękną, nadzwyczaj wysportowaną waderą.
- Mam na imię Cyndi, a ty? - spytałem
- Hunt, miło poznać.
- Nawzajem. Jesteś nowa prawda?
- Mhm.- przytaknęła - Idziemy gdzieś? Może nad morze K'shain?
- Jasne. - uśmiechnąłem się
Ruszyliśmy. Chciałem przedrzeć się do jej myśli i w końcu mi się to udało.
* Kocham go. Jak nikogo wcześniej. Ale czy on ze mną będzie? I czy mnie kocha?*
Zamknąłem oczy.
* Tak Hunt.* - odpowiedziałem jej drogą telepatyczną
Oczy jej się zaświeciły.
- Naprawdę. - spytała zarumieniona
- Naprawdę. - odpowiedziałem jej poważnie
- Na pierwsze, czy na drugie pytanie?
- Na oba.
Rzuciła mi się w ramiona. Odwzajemniłem uścisk.
- Kocham cię. - szepnęła mi do ucha
- Ja też. - odparłem
<Hunt?;)>
Subskrybuj:
Posty (Atom)