środa, 7 listopada 2012

Od Anguy


Siedziałam w lesie , muślałam o tym co się zdarzyło i co dopiero ma się zdarzyć.po chwili podeszła do mnie Hope:
-Cześć-powiedziała.
-Witaj-przywitałaj się , zaraz po tym podeszła do nas Swifty :
-Hejka -powiedziała miło.
-Może idziemy na polowanie ?-zapropnowała Hope.
-Oki -powiedziałyśmy i ruszyliśmy w poszukiwaniu zwierzyny.Na polanie pasło się stadko łani jedna z nich była bardzo słaba.
-Którą wybieramy?-spytała Swifty.
-Tę najsłabszą-powiedziałam , stałam się niewidzialna i bezszelestnie pobiegłam ku łani.Swifty pobiegłam za mną lecz Hope ją zatrzymała , w tej samej chwili ja skoczyłam na łanie i wgryzłam jej się w kark , sekundę po tym na zwierzynę skoczyły też wadery.Łania padła na ziemie martwa , Hope i Swiftkill zaczęły jejść:
-Czemu ty nie jeż?-spytała jadna z nich.
-Bo nie potrzebuję
-Polowałaś z nami to jedz-wtrąciła druga.
-Nie muszę , to wy nie wiecie?
-O czym?-spytały jednoczęsnie.
-O tym , że jestem duchem.-po chwili uświadomiłem sobie co powiedziałam
-Ducham ?Jak to?Czemu?
-Otuż jestem duchem...od ponad tyśąc lat ... Zabił mnie mój partner... Bo...bo postanowiłam od niego odejść.
-Jak to?spytałay-Kim on był?
-To była śmierć
-Śmierć?
-Tak-westchnełam żałośnie , po tych słowach podeszła do nas Shade a Hope odeszła.
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Test